"Czarnek was zaorał". Stanowski reaguje na krytykę

Były minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w poniedziałek był gościem Kanału Zero. Gospodarzem rozmowy był Robert Mazurek, który według niektórych widzów pobłażał posłowi PiS. W pewnym momencie do studia z impetem wbił Krzysztof Stanowski, by zadać swoje pytania.

Dziennikarz przywitał się z kolegą po fachu i z Czarnkiem, który niedawno w plebiscycie Make Life Harder zdobył tytuł "Dzbana Roku". - Postanowiłem na chwilę się dosiąść. Słucham i słucham, i już się zorientowałem, że nie da się pana przegadać - stwierdził Stanowski, zwracając się do gościa. Czarnek szybko zareagował, ripostując: - Naprawdę się da.

Stanowski zarzucił Czarnkowi, że ten praktycznie nigdy nie mówi o uczniach. Dodał również, że sam jest ojcem dzieci w wieku szkolnym i chciałby, żeby "ministrem edukacji nie był ktoś, kto nie chce ideologicznie ich naprostowywać". Dziennikarz w wypowiedziach posła dopatruje się także "konfrontacji, ideologii, kłótni, odbijania piłeczki".

Po całkiem mocnej wymianie zdań Stanowskiemu puściły nerwy i podniesionym głosem dopytywał Czarnka o laptopy dla uczniów. - Jak można wypuścić laptopy gołe bez żadnego oprogramowania i rozdać ludziom goły sprzęt jako Ministerstwo Edukacji, podczas gdy trzeba było tam wgrać darmowe lektury darmowe aplikacje do edukacji? - pytał wzburzony Stanowski.

Czarnek stonowanym głosem udzielił odpowiedzi, która najwyraźniej przypadła do gustu widzom. - Dlatego że można to zrobić dalej, w dalszej kolejności. Najpierw zaczęliśmy od miliarda złotych, których dzisiaj oni nie mają nawet na te laptopy - stwierdził Czarnek.

Następnie były szef MEiN odbił piłeczkę i skierował pytanie do Stanowskiego: - Jak pan chce wgrać te darmowe programy edukacyjne na "nielaptopa"? Najpierw trzeba mieć laptopa, żeby wgrać te programy. To jest bardzo proste - skwitowałCzarnek.

Stanowski zareagował śmiechem i podziękował za odpowiedź. Po całym nagraniu raczej nie jest mu jednak do śmiechu, bo internauci wychwycili nieścisłość, którą wytknął mu Czarnek. Na X pojawiają się m.in. pytania o to "jak Stano chce wgrać te programy edukacyjne na nielaptopa?".

Nie brakuje również komentarzy w stylu: "Czarnek was po prostu zaorał".

"Moim zdaniem ty żyjesz w jakiejś kulturze MMA i każda rozmowa, każdy program, każda debata ma się kończyć czyimś nokautem, zaoraniem, zniszczeniem. A po prostu ludzie rozmawiają. U nas dostają więcej przestrzeni niż w tradycyjnych mediach, bo nie ogranicza nas czas" - odpowiedział Stanowski.

Stanowski postanowił odnieść się do pytania o "wgranie programów edukacyjnych na nielaptopa". Dziennikarz podzielił się swoim stanowiskiem w poście na X.

"Ktoś może mieć inne zdanie i spoko, też rozumiem. Ja po prostu uważam, że jeśli państwo sponsoruje za miliard złotych sprzęt w celu edukacji dzieci, to można małym kosztem (w tej skali kosztów) sprawić, że sprzęt będzie miał większe szanse spełnić swoją rolę. Nauczać można inaczej, efektywniej, ciekawiej, interaktywnie. I skoro wydano tak dużo pieniędzy na to 'gdzie', to trzeba też było wydać trochę na to 'jak'. Rolą takiego laptopa powinno być zainteresowanie wiedzą, zainspirowanie" - uważa dziennikarz.

"Jednocześnie byłaby to fantastyczna szansa dla firm, które zajmują się produkcją treści edukacyjnych, mają na to pomysł, a szukają skali. Dla mnie sam laptop to bardziej rozdawnictwo niż program. A laptop napakowany wiedzą to już byłby program" - skwitował Stanowski.