Tajemnicze postaci nad Morskim Okiem. Nagranie obiegło sieć
Morskie Oko w szczycie sezonu przyciąga tłumy turystów. W gronie osób, które odwiedziły tatrzańskie jezioro, znalazły się dziewczyny przebrane za nimfy. Klipy wywołały lawinę komentarzy.
Tatry są jedną z najpiękniejszych atrakcji przyrodniczych w Polsce. Pasmo górskie o alpejskim charakterze wyróżnia się malowniczymi szlakami, pięknymi widokami i niezwykłą historią. Tylko w 2023 r. bramy Tatrzańskiego Parku Narodowego przekroczyło ponad 4,5 mln gości. Popularnym celem górskich wędrówek jest Morskie Oko, jezioro położone u podnóża Mięguszowieckich Szczytów.
W szczycie sezonu Morskie Oko jest oblegane przez turystów. Spacerowicze wybierają skalisty brzeg zbiornika jako miejsce odpoczynku. Każdego sezonu w internecie krążą nagrania "morza ludzi", którzy relaksują się nad taflą jeziora. W tym roku do sieci trafił klip przedstawiający tajemniczo wyglądające postaci, które wybrały tatrzański cud natury za tło sesji zdjęciowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uciekł z nieistniejącego kraju. Teraz jest fanem Polski! "Rosja to inny świat" [Roman FanPolszy]
Nagranie z Morskiego Oka. Tajemnicze postaci na brzegu
Nagranie przedstawia młode kobiety ucharakteryzowane na baśniowe nimfy. Obie wchodzą na przemian po kostki do Morskiego Okna, po czym robią sobie nawzajem zdjęcia. Za ich plecami widać spokojną taflę jeziora i surowe szczyty Tatr. Nagranie ma prawie 2 mln wyświetleń i blisko 2 tys. komentarzy.
Większość komentujących wyraża oburzenie, że kobiety weszły do Morskiego Oka. "Ciekawe, kiedy ludzie zrozumieją, że nie można wchodzić do tej wody", "Tam nie wolno wchodzić", "Uu, mandacik", "Byłam tam i jest duży napis 'nie wchodzić do wody', no chyba, że wy nie widzieliście". To tylko niektóre komentarze pod adresem modelek.
Jedna z dziewczyn tłumaczy się, że stała "na kamieniach w wodzie przy brzegu":
Kąpiel w Morskim Oku. Co za to grozi?
Wchodzenie do Morskiego Oka jest zabronione. Takie zachowanie może poskutkować nałożeniem mandatu w wysokości nawet 1 tys. zł przez straż Tatrzańskiego Parku Narodowego. Zakaz nie wynika z kaprysu urzędników, a z troski o dobrostan przyrody. Turyści, którzy wchodzą do górskiego zbiornika, zostawiają to, co osadziło się na ich skórze - pot, sól i kosmetyki.
- To wszystko spływa z człowieka do wody, a ta chemia niszczy żywe organizmy w stawach czy potokach. Na dodatek gwar pluskających się turystów płoszy zwierzęta żyjące w parku, a korzystające ze stawów czy potoków. Z drugiej strony ci sami turyści, którzy wykąpali się w stawie, kilka czy kilkaset metrów niżej piją wodę ze strumyka z tym, co sami wnieśli do stawu - wyjaśnił w rozmowie z "Wyborczą" Marek Kot z TPN.
W temacie lifestyle
- Milion złotych za strefę na Open'erze. Tyle na promocję miasta wydała Warszawa
- Tea - randkowa aplikacja tylko dla kobiet jest hitem w USA. Chroni przed toksykami?
- Paragony grozy to nic. Restauracja we Wrocławiu dolicza opłatę za... klimatyzację
- Harry Styles będzie sprzedawać wibratory? Nowe produkty Pleasing zadowolą fanów
Popularne
- W sklepach pojawiło się malinowe masło. Czy to może być dobre?
- Viki Gabor wydała kolekcję ubrań "ARONOŁ". Kosmiczne ceny dresów
- Fagata dostała bana na Instagramie. Potężne czystki na serwisie
- Ariana Grande wraca na scenę? Wcale nie kończy kariery muzycznej
- Rekordowa kara dla Sylwestra Wardęgi. Influencer uważa, że sędzia się pomylił
- Mortalcio ma nową dziewczynę? Zagrała w jego teledysku
- Gimper miał rację w sprawie z Lil Masti? Rzecznik Praw Dziecka protestuje przeciwko sharentingowi
- Nowe napoje bambi już w sklepach. Było Banger Ice Tea, jest też Banger Soda
- Alberto zatrzymany. Grzał 120 na godzinę, na koncie ma zakaz prowadzenia pojazdów