Szukasz pomocy astrologa? Oto pytania, które nie mają sensu
Podczas sesji z astrologiem, klienci zadają bardzo różne pytania. Czasami takie, które dosłownie by się filozofom nie śniły. Dziś chcę Wam opowiedzieć o tym jakich pytań i dlaczego zadawać nie warto a także o tym na jakie pytania odmawiam odpowiedzi.
Pierwsza i najważniejsza kwestia to relacja, jaka łączy klienta ze sprawą, o którą pyta. Zdarza się, że przychodzi na przykład babcia zmartwiona sytuacją swojej wnuczki. Pyta o życie uczuciowe dziewczyny, bo nie układa się jej w związkach. Dziewczyna jest piękna i mądra, ale trafia na drani. Oczywiście odpowiem na takie pytanie, ponieważ babcia pyta z troski. Sprawdzimy horoskop wnuczki, porozmawiamy o przyczynach sytuacji (tych rodowych, ale też osobistych) i podam jej daty, kiedy ta sytuacja się zmieni lub podpowiem, co można dla wnuczki zrobić i co jej poradzić.
Podobne
- Czy zostanę milionerem? Kilka słów prawdy od astrologa
- Najgorsze lęki wśród znaków zodiaku. Czego boją się najbardziej?
- Razem mają 360 tatuaży. Opowiedzieli, jak radzą sobie z hejtem
- "Nie przeszkadzać". Dlaczego pokolenie Z nie odbiera telefonów?
- J.K. Rowling nie wybaczy Emmie Watson i Danielowi Radcliffe'owi. Nie prosili
Jednak bywają też inne sytuacje. Miałam kiedyś konsultację online z pewną specyficzną klientką. Maria chciała wiedzieć, kiedy jej syn rozstanie się ze swoją dziewczyną. Nie myślcie, że klientka martwiła się o dobro syna, który związał się z toksyczną osobą (co początkowo podejrzewałam). Nic z tych rzeczy. Omówiłam ich horoskopy i powiedziałam, że są świetną parą, a dziewczyna jest bardzo rozsądną i dobrą osobą, choć może za mało asertywną. Jednak pasowali do siebie i była tam miłość.
Straszne, na co liczyła u astrologa
Maria się dosłownie wściekła! Powiedziała, że nie chce tego słuchać. Oznajmiła, że: "Ta głupia dziewucha ma zniknąć!" Jak się domyślacie, Marii wcale nie chodziło o dobro syna. Chciała go na zawsze zatrzymać w domu, bez względu na jego zdanie w tej sprawie. Powiedziałam jej bardzo spokojnie, że jej intencje względem syna wcale nie są pozytywne i że nikt nie ma prawa ingerować w życie dorosłego mężczyzny, nawet matka. Oznajmiłam także, że młodzi będą razem, bo szczęśliwie syn jest bardzo zakochany i postawi na swoim. Oczywiście Maria zbulwersowała się jeszcze bardziej i po krótkiej wymianie zdań zakończyła naszą sesję. Z rozmowy wynikło, że klientka chyba liczyła, że odprawię jakieś czary, albo rzucę klątwę. Ale ja nie zajmuję się czymś tak obrzydliwym. Nie będę się tu zagłębiać w szczegóły, ale ostrzegłam Marię, że jeśli będzie podążała w tym kierunku, konsekwencje będą straszne nie tylko dla jej syna, ale przede wszystkim dla niej. Nie można igrać z życiem innych ludzi.
Co jest ważne, gdy zadajesz pytania kartom?
Przy zadawaniu pytań astrologii lub kartom, bardzo ważna jest intencja pytającego. Jeżeli tą intencją jest zaszkodzenie drugiej osobie, to odmawiam dalszej pracy z takim klientem. Podobnie rzecz ma się z pytaniami z ciekawości lub wścibstwa. Jeśli klientka chce wiedzieć, czy jej sąsiadka kupiła dom z własnych pieniędzy, albo ile zarabia jej przyjaciółka lub z kim ma romans jej kuzynka, to takie pytania również pozostawiam bez odpowiedzi. Pytam oczywiście wcześniej, jaki jest cel tego pytania. Bo oczywiście mogę sobie wyobrazić, że ze względu na jakąś sprawę sądową lub konflikt takie pytania hipotetycznie mogą leżeć w kręgu zainteresowań moich klientów. Najczęściej jednak są zadawane z nieopanowanej ciekawości i chęci poznania nowej plotki.
Pytania z rozpaczy do astrologa
Osobną kategorią są pytania z rozpaczy. Najczęściej dotyczą związków. Pamiętam młodziutką studentkę, którą chłopak zostawił dla innej dziewczyny. Była w nim bardzo zakochana i chciała wiedzieć czy on kocha tę drugą, czy chce mieć z nią dzieci, czy będą razem, czy może się rozstaną. Standardowym pytaniem jest: "czy on się do niej wprowadził?" Ja zadałam jej więc inne pytanie: "Do czego ma Ci posłużyć ta wiedza?" Partner odszedł, tworzy relację z kimś innym, a tutaj już związku nie ma.
Po pierwsze klientka nie do końca ma prawo o to pytać, bo szczęście innych nie jest jej sprawą. A po drugie, uświadomiłam jej, że jej pytania prowadzą tylko do większego smutku, większej rozpaczy i jeszcze większego otwierania rany. Prowadzi to do pogłębiania swojej krzywdy i w efekcie głębszego wpadania w studnię tego nieszczęścia. Jest to dosłownie dowalanie sobie. Powiedziałam jej, że możemy spytać o to czy jest szansa, że ona i ten chłopak do siebie wrócą. Klientka nieco się uspokoiła i poprosiła o sprawdzenie tej kwestii. Okazało się niestety, że szansa jest niewielka, żeby nie powiedzieć, że równa zeru.
Podałam jednak klientce daty kiedy spotka innego mężczyznę, którego pokocha co najmniej tak samo jak poprzedniego i powiedziałam jej co może zrobić dla siebie w czasie tego "oczekiwania". W efekcie ta konsultacja okazała się bardzo konstruktywna i moja klientka wyciągnęła z niej nie tylko kilka zaskakujących informacji, ale także bardzo sensowne wnioski i wdrożyła je w swoim życiu. Rozstanie często budzi w nas rozpacz i warto dać sobie czas na "żałobę". Zanim wejdziemy w coś nowego, dobrze jest nieco posprzątać swoje życie i swoje emocje.
Pytania między ciekawością a samoudręczeniem
Jest jeszcze jedna kategoria niezbyt mądrych pytań. To coś pomiędzy ciekawością a samoudręczeniem. Czyli na przykład: "Czy mój były partner cierpi po rozstaniu ze mną?" Dziewczęta często chcą wiedzieć, czy ich ex porównuje inne dziewczyny do niej i czy tęskni. Nie jest to najbardziej etyczny zbiór pytań, jakie słyszałam. Bo dlaczego zadajemy takie pytanie? Ano z bardzo niskich pobudek. Z nienawiści, z chęci zemsty, z lubowania się w cierpieniu innych, ale także… z narcyzmu.
Miałam kiedyś koleżankę, która miała swoje poukładane życie partnerskie. Ale mniej więcej raz w roku dzwoniła do chłopaka, którego rzuciła wiele lat temu, żeby spytać co u niego. Dlaczego to robiła? Powiedziała wprost - ponieważ był w niej szaleńczo zakochany i co jakiś czas pisał do niej lub dzwonił, a ona karmiła się jego zachwytem. Kiedy się więc dłużej nie odzywał, nabierała przekonania, że sobie kogoś znalazł i o niej zapomniał. Dzwoniła więc, żeby podtrzymać jego zainteresowanie. Czy chciała wiedzieć co u niego? Tak, ale tylko w kontekście jej osoby. Nie troszczyła się o tego człowieka. Ona po prostu potrzebowała mieć fanów, a ten chłopak wspaniale spełniał tę rolę. Niszczyła mu tym życie, bo on od ponad sześciu lat żył nadzieją, że ona do niego wróci.
Pamiętajmy jednak, że każdy z nas powinien zadbać o siebie samego i on powinien po prostu po jakimś czasie ten kontakt uciąć. Dla własnego dobra. Czego jednak ludzie nie robią dla miłości, czy też może dla podtrzymania jej złudzenia? Jeśli więc trafiłaby do mnie taka klientka, pytając czy jej były chłopak za nią tęskni, odpowiedziałabym, że to nie jest już jej sprawa. Takie pytanie nie służy niczemu, poza karmieniem własnego ego. Powiem więcej, jeśli to pytanie naprawdę byłoby zadane z troską, także bym na nie nie odpowiedziała. Z tych samych powodów. Rozstanie kończy temat. Nie masz już prawa pytać o obcego człowieka. Chcesz wiedzieć czy do siebie wrócicie? Ok. Ale jeśli chcesz wiedzieć co u niego, bo się nudzisz, to znajdź hobby i przestań wsadzać nos w nie swoje sprawy.
Pytania do astrologa. Lepiej dobrze się zastanów
I jeszcze jedna sytuacja. Nie zadawaj pytań, jeśli nie jesteś gotów na odpowiedź. Często się zdarza, że klienci przychodzą z konkretnym oczekiwaniem i nie podoba im się informacja, którą otrzymują. Przykro mi, ale horoskop to nie koncert życzeń. Jeśli nie jesteś gotów na odpowiedź, to nie zadawaj pytania. Są klienci, którzy będą chodzili od wróżki, do astrologa i od astrologa do wróżki, aż uzyskają odpowiedź na jaką czekają. I oczywiście, w końcu znajdzie się ktoś, kto skłamie, a może po prostu energie już zwariują od tego ciągłego mielenia tego samego tematu. I uzyskasz odpowiedź, na którą liczysz. Tylko tu się pojawia mała gwiazdka. To nic nie zmieni w rzeczywistości. Twój partner do Ciebie nie wróci tylko dlatego, że położysz na to rozkład czternaście razy i za ostatnim uzyskasz pożądaną odpowiedź.
Pytania do astrologa z rodzaju "klasyka gatunku"
I wreszcie ostatnia sprawa. Nie odpowiadam na pytania typu: "kiedy umrę?" To chyba klasyka gatunku. Mówię wtedy, że nie jestem Bogiem i nie mam też ochoty zgadywać. I nie chodzi o to, czy da się to sprawdzić, czy nie. Po prostu człowiek z taką "wyznaczoną" datą będzie żył w strachu, a nie o to chodzi w sesjach ze mną. Wolę pokazywać moim klientom, jak rozwiązywać problemy, a nie jak je tworzyć.
Autor: Justyna Adamów-Bielkowicz - astrolog, absolwentka filozofii i ortoptyki, warszawianka, autorka książki "Porozmawiaj z Księżycem", urodzona optymistka, miłośniczka zwierząt oraz natury. W pracy korzysta także z kart anielskich oraz tarota. Specjalizuje się w analizie tematów rodowych.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Pracownicy restauracji Strefa 77 nie dostają kasy. Ostateczny upadek Buddy i Grażyny?
- "Kolędowe wytyczne". Ksiądz ze Swarożyna zaskoczył wiernych
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Muala. Książulo wśród 50 najbardziej wpływowych Polaków
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"