Problemy Marcina Dubiela. Wystarczy spojrzeć pod jego film
Marcin Dubiel stara się wrócić do łask internautów po aferze Pandora Gate. Szanse na to są nikłe - filmy influencera notują dramatycznie niski poziom wyświetleń.
Pandora Gate wstrząsnęła polskim internetem. Afera, którą nagłośnili twórcy commentary Sylwester Wardęga i Mikołaj Tylko "Konopskyy", pokazała, jak influencerzy wykorzystują popularność do uwodzenia małoletnich fanek. Najpoważniejsze oskarżenia padły wobec Stuarta B. "Stuu". Legendarny autor filmów na YouTube miał utrzymywać kontakty seksualne z fankami oraz nakłaniać do picia alkoholu. Sprawa trafiła do prokuratury, lecz utknęła w martwym punkcie, gdyż przedłuża się procedura ekstradycji - Stuu mieszka w Wielkiej Brytanii.
Podobne
Pandora Gate odbiła się też negatywnie na Marcinie Dubielu. Influencer był bliskim kolegą Stuu. Z filmu Wardęgi wynika, że Dubiel miał zdawać sobie sprawę, iż Stuu był zainteresowany spotkaniem z 14-letnią dziewczyną. Po materiale Wardęgi posypała się lawina komentarzy pod adresem Dubiela, że "wiedział, ale nie powiedział" o skłonnościach swojego starszego kolegi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
MACIEK PISKORZ: To ja jestem czynnikiem DRAMY wśród ILUZJONISTÓW
Marcin Dubiel kontra Sylwester Wardęga
Dubiel próbuje oczyścić swoje imię przed sądem. Jak donosi Plejada, influencer wystosował akt oskarżenia przeciwko Wardędze dotyczący zniesławienia. W międzyczasie próbuje przyzwyczaić internautów do regularnych publikacji w mediach społecznościowych, tak jakby Pandora Gate nie miała miejsca. Dubiel aktywnie dzieli się relacjami ze swojego życia na Instagramie. Raz na pewien czas wrzuca też film na YouTube'a.
Zasięgi Marcina Dubiela spadają
Marcin Dubiel ma ponad 1,6 mln subskrybentów. Teoretycznie jest to imponujące osiągnięcie, którego może zazdrościć wielu początkujących twórców. Tymczasem u Dubiela liczba subskrypcji absolutnie nie przekłada się na poziom wyświetleń. Jego najnowszy materiał, w którym razem ze swoją partnerką Natsu dekorują dynie na Halloween, ma zaledwie 16 tys. wyświetleń po 10 dniach od publikacji.
Marcin z pewnością chciałby, aby mógł cofnąć czas do okresu sprzed Pandora Gate. Nawet zaczyna materiał słowami "Witamy na YouTube w 2015 roku". Rzeczywistość jest jednak brutalna. Proporcja ocen pozytywnych do negatywnych jasno wskazuje, czy użytkownicy YouTube'a darzą Marcina sympatią. "Łapek w górę" jest ponad 800, natomiast "łapek w dół" ponad 2,1 tys.
Popularne
- Zapowiedzi LEGO Harry Potter na 2025 r. Potężny debiut unikatowej budowli
- Friz zamroził influencerów? "Ratownicy musieli nas wyciągać z lodu"
- "Choinko ma" podbija TikToka. Piosenka wchodzi w głowę
- To już oficjalne. Media społecznościowe nie dla nastolatków
- Bambik i V-dolce w "Milionerach". Czy uczestniczka znała odpowiedź?
- Podała dziecku ciasto z alkoholem. Wiernikowska rozpętała burzę
- Czy Frizowi grozi coś za mroźne wyzwanie? Prawnik odpowiada
- Dawid Podsiadło robi karierę za granicą? "Pierwsze kroki na scenie"
- Crawly zakpił z zakazu. Nowe nagranie z popularnego miasta