Paramaxil kontra wkurzeni ojcowie. "K*rwę z logiki robią influencerzy".

Paramaxil, czyli Jakub Frączek, to jeden z najpopularniejszych polskich streamerów i członek ekipy Xayoo Industries. Jako znana twarz Twitcha (i raper), twórca miał także epizod z freak fightami. Walczył w barwach Prime MMA oraz FAME MMA, gdzie bił się m.in. z Tomkiem Olejnikiem, Mateuszem Spysińskim i Franiem.

Parę lat temu wokół Paramaxila zrobiło się szczególnie głośno, gdy do sieci wyciekła jego sekstaśma. Streamer wyznał, że nie wiedział, że jest nagrywany, ale odniósł się do sprawy i oświadczył, że jest osobą biseksualną. Podkreślił, że nie czuje się częścią społeczności LGBT - z "afery lodowej" wyniknął także jego beef z Konopskim, który miał manipulować swoim materiałem na ten temat.

To jednak nie te czasy, w których filmik z pomarańczowego YouTube'a może zrujnować komuś karierę. Paramaxil dalej pozostaje w czołówce polskich streamerów. I tak jak sporo z nich - ma różne głupie pomysły.

Na ostatnim streamie Paramaxil zdecydował wybrać się... pojeździć na sankach. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że streamer nie posiadał odpowiedniego sprzętu. Zamiast sanek czy "jabłuszka" na górkę przytargał ze sobą maskę samochodową. Już-już zamierzał na niej zjechać, kiedy zatrzymała go grupa rozsądnych mężczyzn.

- Krzywdę tym możesz zrobić komuś. Nie możesz, to jest zagrożenie, maskę ostrą masz. Dobrze się czujesz? Nie wiem stary, chcesz jakiś wypadek spowodować? Tu jest górka dla dzieci, a nie dla szaleńców na masce samochodowej - zareagowali rodzice.

- Nie tyle, co mnie wygonił, bo ja nawet nie zacząłem mu się stawiać, tylko zastanowiłem się nad tym. Siadłem, zastanowiłem się i no dobra, masz rację. Też bym nie chciał, żeby jakiś z*eb mi k*rwa na pół mi przeciął maską od seicento. Nie jest wstyd się przyznać do błędu, no czasami każdy się pomyli. Najgorszym k*rwa, najbardziej z*banym jest takie streamerskie pójście w zaparte. Nie, ja się nigdy nie mylę. K*rwę z logiki robią ci influencerzy, żeby tylko nie przyznać, że od*ebali jakiś sztruks" - wyjaśnił Paramaxil. Brawo, I guess?