Nowości w McDonald's. Cena taka, że dwa razy się zastanowisz

McDonald's to popularna międzynarodowa sieć restauracji typu fast food. Jest rozpoznawalna dzięki swojemu charakterystycznemu logu - dwóm złotym łukom. Firma została założona w 1940 r. przez braci Richarda i Maurice'a McDonaldów. Od tamtego momentu sieć restauracji dynamicznie się rozwijała, stając się jednym z najbardziej rozpoznawalnych i powszechnie dostępnych łańcuchów fastfoodów na świecie.

Pomimo kontrowersji związanych ze zdrowiem publicznym i warunkami pracy, McDonald's nadal przyciąga miliony klientów. Dzieje się to przede wszystkim dzięki szybkiej obsłudze oraz łatwej dostępności lokali. McDonald's oferuje szeroki wybór dań, zarówno obiadowych, jak i śniadaniowych. Są to m. in.: hamburgery, tosty, kanapki, tortille, frytki, sałatki, napoje gazowane, kawy oraz desery. Oferta różni się w zależności od kraju. Często występują także dania sezonowe, które dostępne są w restauracjach tylko przez określony czas.

Od 14 lutego w polskiej ofercie McDonald's dostępne są dwie nowości. Gdy wszystkie restauracje tego dnia przeganiają się w wymyślaniu serduszkowych dań i różowych słodkości, złote łuki idą w zupełnie inną stronę. Pierwsza z niespodzianek to frytki McShaker. Z oficjalnej strony fast fooda wynika, że są to: "Kultowe frytki z McDonald’s w zupełnie nowym wydaniu, z posypką o smaku śmietany z pieprzem". Zamawiając je dostajemy więc znane i lubiane usmażone ziemniaki, do których dołączona jest pusta papierowa torba oraz saszetka z przyprawą. Przekąskę należy przygotować samemu. Chrupiące frytki trzeba wymieszać z posypką i już można zajadać się nowością. Oryginalna przekąska "zrób to sam" kosztuje 9,90 zł.

Druga nowość z oferty McDonald’s to burger Spicy McCrispy. Firma reklamuje go jako "nowy wymiar chrupkości w pikantnej odsłonie". Jest to kanapka z filetem z piersi kurczaka usmażonym w chrupiącej panierce. Dodatki, które uzupełniają burgera to topiony ser cheddar, pikle oraz ostry sos habanero. Koszt takiej przyjemności to 20,50 zł. Inna wersja tego burgera dostępna jest w ofercie McDonald's już od jakiegoś czasu. Jest to łagodna odsłona McCrispy. Nie ma w niej ostrego sosu, a pikle i ser cheddar zastępują sałata oraz pomidor.

W internecie pojawiły się pierwsze testy nowych produktów. Jeden z popularnych tiktokerów - Tester Algorytmu - odwiedził McDonalda i sprawdził ich smak. Po spróbowaniu frytek podzielił się swoimi wrażeniami: "smakują, jakbyście po prostu dodali przyprawę z chipsów fromage. Nawet spoko, ale jednak wolałbym klasyczne frytki". Z kolei burger bardziej przypadł do gustu testerowi. Koniecznie chciał go spróbować i przekonać się o jego ostrości. Jakość Spicy McCrispy opisał tak: "w środku dobry, chrupiący kurczak", "burger smaczny i trochę palił, ale do przeżycia".

Użytkownicy TikToka zainteresowali się tematem nowości w fast foodzie. Pod filmikiem Testera Algorytmu możemy przeczytać, że duża część z nich zaprasza swoich znajomych na wspólną degustację jedzenia. Niektórzy nie kryją jednak oburzenia cenami produktów. Jeden z internautów pisze: "za cenę tego McCrispy można kupić prawie 1kg kurczaka". Inni denerwują się na sposób przygotowania frytek: "10 złotych, a i tak trzeba je samemu przygotować", "nie dość, że płacisz kupę kasy to jeszcze ci każą frytki samemu posypywać. Jakby to była jakaś magiczna czynność".

Użytkownicy TikToka widzą problem także w smaku posypki. Niektórzy piszą, że woleliby paprykową, a inni "przyprawę do kurczaka". Część osób skarży się także na ostrość nowej kanapki. Piszą: "jaki ostry? Leciutko pikantny, zawiodłem się", "jadłem wczoraj i nawet ciut pikantny nie jest", "Spicy McCrispy ani trochę nie był ostry, już Supreme ma coś bardziej pikantnego w sobie". Nie brakuje także komentarzy osób, które nie jedzą mięsa. Nie mogą doczekać się one bezmięsnych nowości, więc piszą: "niech dadzą coś wege nowego".

Dodatkowo pojawia się wiele komentarzy informujących o tym, że nowe dla polskiego McDonald’s produkty były już dawno temu dostępne w innych krajach. Nie każdy jest więc zainteresowany niespodziankami od złotych łuków, jednak nie brakuje też chętnych do ich testowania.