Napisał maturę w 10 minut? "Nauczyciel kazał mu siedzieć"

Abiturientów, którzy w środę 8 maja zdawali egzamin dojrzałości, odwiedził reporter Wirtualnej Polski. Mateusz Dolak rozmawiał z maturzystami w Zespole Szkół Łączności na warszawskiej Pradze-Południe. Z relacji uczniów wynika, że matematyka w 2024 r. była dla wielu z nich wyjątkowo trudnym egzaminem.

Jednym z maturzystów zdających egzamin w tej szkole, był młody człowiek, który próbował opuścić salę już po 10 minutach od rozpoczęcia egzaminu. - Pierwsza osoba chciała wyjść po 10 minutach, ale nauczyciel nie pozwolił na opuszczenie sali i kazał mu siedzieć - relacjonuje Kacper Papliński.

Karolina Gotowiec, inna uczennica, która zdawała egzamin w tym samym miejscu, była zszokowana tym, co zobaczyła. - Jak to zobaczyłam, oczy miałam jak pięciozłotówki - mówi. Dodaje jednak, że jej celem jest zdobycie minimum 30 proc. punktów, które pozwolą jej zdać egzamin.

Niektórzy uczniowie mieli jednak inne oczekiwania co do egzaminu. Bianka Łagatosz, koleżanka Karoliny, liczyła na więcej równań, ale zauważyła, że na egzaminie było więcej zadań geometrycznych, takich jak obliczanie sinusa i cosinusa.

Robert Staniaszek, inny maturzysta, uważa, że egzamin nie był najtrudniejszy. - Jeżeli ktoś się uczył, to zda. Funkcji było dużo - podkreśla.

Niektórzy uczniowie z Pragi-Południe byli pewni swojego sukcesu. Mikołaj Trafisz, jeden z nich, był zadowolony z egzaminu. - Ta matura była łatwiejsza niż próbna. Liczę, że będę miał powyżej 90 proc. Matura rozszerzona z matematyki, to dopiero będzie wyzwanie - podsumowuje.

Poza egzaminem z matematyki na poziomie podstawowym, w środę 8 maja zaplanowano również pierwsze egzaminy na poziomie rozszerzonym. O godzinie 14 rozpoczęły się matury z języka kaszubskiego, języka łemkowskiego oraz języka łacińskiego i kultury antycznej.

Źródło: Wiadomości WP