Miał zasądzone 100 tys. dolarów alimentów. Wolał "umrzeć" niż zapłacić
Amerykanin z Kentucky sfingował własną śmierć, żeby uniknąć płacenia alimentów na własne dzieci. Najbliższe kilka lat spędzi w więzieniu.
"Alimenciarze" - to potoczna, pogardliwa nazwa na osoby, które wymigują się od wkładu w utrzymanie własnych dzieci. Stosują różne sztuczki, żeby tego uniknąć: od pobierania wypłaty "pod stołem", by nie wykazywać dochodów lub wykazywać je minimalne, po zwyczajne ignorowanie obowiązku alimentacyjnego. Niektórzy uciekają z kraju. Amerykanin z Kentucky posunął się jednak rekordowo daleko. Mężczyzna nie zamierzał płacić dzieciom ani grosza, więc... sfingował własną śmierć.
Podobne
- Cztery tony marihuany poszły z dymem. Policja nie miała żadnej litości
- Zjadł potężne zamówienie z KFC. Widzowie błagają go, żeby przestał
- Wojna o kebab. Turcy gotowi iść na noże
- Fast foody stają się luksusem - tak uważa 80 proc. badanych. Dramatyczny wzrost cen
- To jedzenie miało trafić do kosza. Tiktokerka zrobiła ucztę
Jesse Kipf dokonał jednego z najbardziej absurdalnych ataków hakerskich w USA, a może nawet i na całym świecie. Mężczyzna był winien byłej żonie 100 tys. dolarów, czyli prawie 400 tys. zł. Nie miał jednak najmniejszego zamiaru angażować się w utrzymanie ich dzieci. Zamiast tego mężczyzna zarejestrował się jako osoba zmarła, włamał się do systemów rejestru zgonów i sprzedał do nich dostęp (wraz z wrażliwymi danymi innych) w darknecie. Mężczyzna został złapany i postawiono mu zarzuty oszustwa komputerowego i kradzieży tożsamości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
FAGATA O SWOIM EX, ZAŁOŻONYM 0NLYFANS I SWOJEJ PRZYSZŁOŚCI | Vibez Talk
Sfingował własną śmierć. Musi zapłacić gigantyczną sumę
39-letni Jesse Kipf na początku 2023 r. podszył się pod lekarza i złożył fałszywe oświadczenie o własnej śmierci. Wprowadził dane do rejestru zmarłych rządu stanowego Hawajów - wszystko po to, by uniknąć odpowiedzialności finansowej i zapłacenia byłej żonie 100 tys. dolarów alimentów. - Kipf został uznany za zmarłego w systemie i wielu rządowych bazach danych - tłumaczyli prokuratorzy z biura prokuratora USA w Somerset w Kentucky.
Jesse Kipf w końcu został złapany - groziło mu siedem lat więzienia. Ostatecznie sędzia okręgowy Robert Wier wydał wyrok, skazując mężczyznę na sześć lat i osiem miesięcy pozbawienia wolności. Zgodnie z prawem obowiązującym w Kentucky Kipf musi odsiedzieć 85 proc. kary, po czym może otrzymać warunkowe zwolnienie. Wówczas przez trzy lata zostanie objęty nadzorem kuratorskim.
Długi Kipfa zostały oszacowane na 196 tys. dolarów, czyli ok. 746 tys. zł za niespłacone alimenty i szkody wyrządzone w rządowych i korporacyjnych systemach komputerowych.
"Ten plan był cyniczny i destrukcyjny, a wysiłek Kipfa był oparty częściowo na niewybaczalnym celu uniknięcia zobowiązań alimentacyjnych" - powiedział w oświadczeniu prokurator USA dla wschodniego okręgu Kentucky.
Źródło: theguardian.com
Popularne
- Weekend typu: zrób to po swojemu. Wbijaj na najgorętszy lifestyle’owy event
- Aqua park z kontrowersyjną zasadą. Kobiety podczas okresu nie mają wstępu?
- Fausti brzmi jak Jeleniewska? Fani odkryli, co wywołało zmianę
- Zestawy Reziego w Pasibusie. Ile kosztuje zaskakująca nowość?
- Justyna Steczkowska promuje okultyzm? Najjjka wszczyna alarm
- Herbaty Ekipy na półkach sklepowych. Dwie znane influencerki
- Justin Bieber był zmuszony sprzedać prawa do swojej muzyki? Gwiazda jest spłukana
- Czym jest "Wyspa Dziewic"? Nowe reality show budzi kontrowersje
- Daniel Magical o włos od tragedii? Wypadek patostreamera