Mech morski nowym kolagenem? Influencerki obiecują cuda
Herbatki, masaże, olejki, zabiegi, tabletki - wyścig ku długim włosom, zdrowej skórze i mocnym paznokciom zaprowadził wiele osób w specyficzne miejsca. Raz po raz pojawiają się nowe składniki lub suplementy, które mają naprawić wszystkie błędy przeszłości. Obecnie szał dotyczy mchu leśnego, glona zachwalanego przez influencerki.
Media społecznościowe i kultura popularna od lat wpajają użytkownikom wizerunek kobiet z idealnymi, długimi, bujnymi włosami układającymi się jakby od niechcenia w hollywoodzkie fale, których twarze lśnią naturalnym blaskiem, a paznokcie są tak mocne, że można ich używać w roli wytrychów. Wizerunek ten dodatkowo wzmacniają sztuczne filtry, które tworzą wyidealizowane obrazy kobiet, do których dąży wiele osób. W tym celu zapatrzone w ideał dziewczyny rozpoczynają swoją drogę ku nieosiągalnemu wizerunkowi, która wiedzie przez kosmetyki, suplementy, zabiegi kosmetyczne czy operacje plastyczne. Cel jest jeden - wyglądać tak, jak idolka z ekranu.
Podobne
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
DARIUSS ROSE: BYCIE INFLUENCEREM NIE JEST ŁATWE
Internet rozpętał boom na nowy suplement diety
W drodze ku ideałowi ludzie są w stanie zrobić wiele. Raz po raz w internecie pojawiają się nowe sposoby, które mają odmienić wizerunek w zaledwie kilka chwil. Społeczeństwo łaknące ideału łyka je niczym wygłodniałe, młode pelikany i testuje, licząc na spełnienie obietnic. W związku z tym piliśmy już drożdże, herbaty z pokrzywy i skrzypu, kolagen czy nasiona chia. Wcieraliśmy w skórę głowy wodę rozmarynową, maść końską czy olej musztardowy. Na twarze nakładaliśmy wszystko, od wazeliny przez śluz ślimaka.
Obecny składnik, który ma być remedium na wszelkie dolegliwości związane z urodą, to mech morski. W Polsce popularyzatorką tej substancji jest mieszkająca na Bahamach tiktokerka Julia Mellor-Tychoniewicz. Dziewczyna zapewnia, że spożywanie galarety ze zmielonego mchu morskiego wpływa na wygląd skóry, włosów i paznokci. Ma się to dziać dzięki zawartym w algach minerałom, witaminom i substancjom odżywczym. Minus? Nie wszystkim smakuje galareta przypominająca gęstą żelatynę.
Tiktokerki próbują mchu morskiego
Zainspirowane materiałami Julii Mellor-Tychoniewicz twórczynie internetowe również próbują mchu morskiego. Suplement ten nie jeszcze w Polsce popularny, stąd dostanie go w formie gotowego żelu może narazić portfel na spory uszczerbek. Suszone algi można natomiast kupić na Allegro bądź Amazonie. Proces przygotowania ma być podobno dziecinnie prosty - algi należy zalać wodą, poczekać aż napęcznieją, wypłukać, wsadzić do misy blendera, dolać wody i zblendować. Następnie galaretę można podrasować, dodając np. mus mango, lub zostawić w formie naturalnej.
Tiktokerka Marcyj95 najpierw spróbowała swoich sił w przygotowaniu domowego mchu morskiego. Coś jednak poszło mocno nie tak, jak powinno, a sama influencerka przepłaciła próbę zjedzenia galarety odruchem wymiotnym. Mimo tego kobieta nie poddała się i kupiła gotowy mech morski, jednak reakcja organizmu na sklepową wersję była niemalże identyczna.
Większy sukces w walce z mchem morskim odniosła Alexandra Żebrowska. Tiktokerka wykonała dwie wersje suplementu - naturalną oraz o smaku marakui. Jej galareta miała jednak znacznie gładszą konsystencję, prawdopodobnie dzięki dłuższemu blendowaniu. Influencerka na swoim TikToku dokumentuje proces zażywania mchu, który określa mianem "pysznego".
Popularne
- Potworny huk pod aresztem. Fani Buddy tak wspierają idola
- Desperacja fanów Buddy. Stworzyli petycję do Andrzeja Dudy
- "Społeczna Kaffka" w Krakowie. Miejsce z wyjątkową obsługą
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Tragedia na TikToku. Nie żyje jedna z influencerek
- Czy Julia Żugaj musi oddać pierścionek? Znany prawnik wyjaśnia
- Kacper Błoński i Czarek Czaruje otworzyli salon tatuażu. Branża nie ma litości
- Konopskyy zapowiedział film o KeyDrop. Nitro oskarża youtubera
- Kacper Błońsky pokazuje studio tatuażu. Fani mają wątpliwości