Luka nie mógł uwierzyć, co kupiła Andziaks. "Chcesz to usłyszeć?"

Influencerka Andziaks rozpoczęła jeden z największych projektów życia - dekorowanie domu na Wielkanoc. Angelika urządza wnętrza swojej rezydencji, mimo że ona i jej rodzina wylatują na święta do Dubaju. Czym byłby jednak vlog Andziaks, gdyby nie pojawiło się w nim mnóstwo absurdalnie drogich i niepotrzebnych rzeczy?

Jedną z bohaterek przedświątecznego vloga była drabina. Oczywiście nie mogła być zwyczajna i tania. Andziaks musiała ją dobrać pod wystrój pomieszczeń w domu.

- Zamówiłam ostatnio takie fajne drewniane schodki. I to jest ta wersja krótsza. A jest też dłuższa, wiesz? Możemy dłuższą zamówić i... - Andziaks przerwała monolog, kiedy zobaczyła minę swojego męża. Luka kręcił głową na boki, prosząc żonę, by pohamowała zapędy zakupowe.

- Chcesz? Chcesz to usłyszeć? Chcesz, żeby widzowie to usłyszeli? Pokaż, proszę. Pokaż jeszcze raz tutaj na produkt. Ta oto drabina... - zaczął Luka, ale wtedy przerwała mu Andziaks.

- Słyszycie to? - powiedziała influencerka i postukała w metalowy schodek drabiny. - To jest taka elegancka drabina. To nie jest mysza byle jaka drabina metalowa. Jest stylowa.

- Wyczujcie, ile usprawiedliwień jest od Angeliki na tą drabinę. Co to oznacza?

- No co? Mów.

- 1500. Za drabinę dwuschodkową.

- Ale to nie jest zwykła drabina pomocnicza. To robi też jako element dekoracyjny. Ta drabina stoi i ona nie przeszkadza. Jakby stała taka robotnicza drabina tutaj. Ja ją kupiłam z myślą o spiżarni, żeby po prostu stała sobie tak ładnie rozłożona i żeby cieszyła oko. To jest sztuka ta drabina - powiedziała Andziaks.

To nie koniec zakupowego szaleństwa Andziaks. Influencerka zakupiła wielkanocne króliki w rozmiarze XXL, które zaskoczyły zarówno rodzinę, jak i fanów Angeliki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo