Kółko różańcowe kontra raperka. Wandale ukradli jej plakat
Aljas jest raperką i twórczynią wizualną o szerokim spektrum zainteresowań artystycznych. Jej koncert w Kłodzku niestety nie spotkał się z ciepłym przyjęciem starszych mieszkańców miasta.
Podziemni raperzy nie mają lekko. Robienie muzyki, wydawanie jej własnym sumptem, ogarnianie promocji, materiałów dla mediów: to wszystko wymaga czasu, czasu i jeszcze raz czasu. A o słuchacza obecnie walczyć trzeba, choćby z uwagi na gigantyczną konkurencję.
Podobne
- Wiktoria Jaroniewska pojechała na festiwal z grypą jelitową. "Wybaczcie"
- Bambi oficjalnie numerem jeden w polskim rapie. Pokłońcie się przed nową królową
- Skolim oberwał na scenie? Fani łapią się za głowę
- Zdradziła chłopaka z Żabsonem? "Ja niczego nie żałuję"
- Chivas ośmieszył SBM? W głośnikach poleciała "California"
Co więc powinna zrobić artystka na średnim levelu, kiedy na drodze staje jej finałowy boss na planszy małego miasta, czyli lokalne kółko różańcowe? Przeciwnik zrespił się nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak, aby protestować przeciwko koncertowi raperki. Aljas co prawda osobiście nie ucierpiała w tej kontrze, aczkolwiek straty moralne jak najbardziej zostały poniesione.
Aljas vs kółko różańcowe
Aljas tworzy muzykę, robi wizuale, dziara. Człowiek-orkiestra i to taka naprawdę rozbudowana. W swojej sztuce porusza różne tematy - od miłości, przyjaźni poprzez akceptację aż po lifestyle Zetek. Niedawno nagrała utwór "Scarchest" o mastektomii, w którym opowiada o tzw. jedynce czy topce, czyli operacji usunięcia piersi. Ma na koncie dyplom warszawskiego ASP, kilka solowych koncertów i parę występów na festiwalach m.in. na Offie czy Great September.
Przeczytaj: Aljas: "W dupie mam Pride Month. Nie powinno być czegoś takiego" [WYWIAD]
28 września Aljas grała koncert w Kłodzku. Event był organizowany pod hasłem rapowej domówki. Wieczorem raperka umieściła na Instagramie zdjęcie z monitoringu przedstawiające kółko różańcowe protestujące przeciwko wydarzeniu. Poinformowała również, że uczestnicy protestu zabrali plakat promujący koncert.
Plakat sam w sobie nie powinien wzbudzać emocji, chyba że członków kółka różańcowego uczula już samo słowo "rap". Aljas podejrzewa, że ktoś z uczestników protestu mógł ją wygooglować i że nie spodobała mu się jej muzyka lub (jak się domyślamy) jej poglądy.
Mimo wszystko koncert odbył się bez zakłóceń. Boss został spacyfikowany, a Aljas zyskała wystarczająco dużo expa, by zmierzyć się z jeszcze bardziej wymagającym przeciwnikiem.
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół