Influencer "ćwiczy", wisząc parę metrów nad ziemią. Zapomniał, że istnieją siłownie?
Influencer Kamil Szymczak wrzucił nagranie, na którym ćwiczy, wisząc na niebezpiecznej konstrukcji parę metrów nad ziemią. Fajna zabawa czy promowanie szkodliwych zachowań?
Influencerzy nie są grupą znaną z rozsądnych zachowań. Wszyscy dobrze pamiętamy chociażby podpalenie samochodu przez Ekipę, sprzedawanie suplementów diety dzieciom przez Dominika Rupińskiego, czy podróże samochodem, w trakcie których oczywiście trzeba nagrywać stories na Instagrama.
Podobne
- Julia Żugaj została hobby horsiarą? Fanki zachwycone
- Influencerka pokazała privy od simpa. Zapomniał, że ma żonę
- Marta Linkiewicz zawalczy w prawdziwych zawodach sportowych. Szok!
- Zdrada na Euro 2024? "Poinformujesz swoją dziewczynę, co zrobiłeś z moją?"
- Jeździ autem za pół miliona złotych. Zapomniał o ważnej rzeczy
Wychodzi jednak na to, że wciąż są influencerzy, którzy próbują przeskoczyć próg głupoty i niestety udaje im się to osiągnąć. Tiktoker na Instagramie chwali się tym, jak wspina się na metalowy krzyż, żeby sobie na nim poćwiczyć. Pamięta o tym, że obserwują go dzieci?
Influencer ćwiczy na krzyżu nad ziemią dla "adrenaliny"
Kamil Szymczak to dwudziestokilkuletni influencer, o którym możecie dowiedzieć się więcej z wywiadu dla Vibeza. Szymczak przede wszystkim znany jest z nagrań na TikToku - na platformie obserwują go prawie 3 mln osób. Jest też częścią grupy muzycznej 6IXTEEN, która parę dni temu (19 maja) wypuściła singiel "Chica Buena".
To jednak nie muzyczna kariera najbardziej zajmuje influencera. Szymczak bardzo interesuje się sportem. Na Instagramie w zapisanych relacjach znajdziemy nie tylko relację siłowni, ale też i trochę mniej standardowe "ćwiczenia". Szymczak lubi się bowiem wspinać. Nie, nie na ściance wspinaczkowej czy bulderowni. Influencer preferuje miejsca, które bardzo subtelnie nazwę niebezpiecznymi.
W zapisanych stories pod nazwą "Wspinaczka" zobaczycie, jak Szymczak wspina się w niedozwolonych miejscach i np. urządza sobie wycieczkę na szczyt wiatraka. Na ostatnim nagraniu możemy zobaczyć, jak influencer wspina się po metalowym krzyżu, a potem podciąga się parę razy na jego szczycie.
Promowanie szkodliwych zachowań to nie "dobra zabawa"
Myślicie, że Szymczak nie wie, że to niebezpiecznie? Spokojnie, przecież na filmiku zamieścił napis, by nie powtarzać po nim takich czynności, bo grożą one utratą zdrowia i życia. Jeśli zastanawiacie się, po co w ogóle to robi, to dla adrenaliny. Na jednym nagraniu w ramach świętowania dotarcia na szczyt otwiera nawet butelkę, która przypomina szampana.
Jasne, to może być napój bezalkoholowy, ale przecież nie mamy takiej pewności. Widz musi się domyślać, czy zachowanie Kamila jest jeszcze bardziej niebezpieczne, czy może jednak nie.
Pod nagraniem ze wspinaczki na metalowy krzyż można znaleźć komentarze osób, które krytykują zachowanie influencera. Przypominają mu, że nie warto ryzykować życiem dla zasięgów i zaznaczają, że można takie rzeczy zrobić z zabezpieczeniem.
"Powiem tak: mój znajomy, pierwszy mistrz polski w street workout, robił tak samo. Pojawiło się przebicie. Wylądował na ziemi z wyrwanymi palcami" - komentuje jedna osoba na Instagramie.
"Niby super, ale czy warto aż tak ryzykować?" - zastanawia się inna osoba.
"Kibicuje fajnym aktywnościom, ale potem znowu będziemy słyszeć o tym, że ostrzegano przed lawiną, a ktoś jednak pojechał, więc teraz mamy kolejną wdowę i sierotę. Nie ryzykujcie życiem dla chwili fame'u" - apeluje inny użytkownik.
Nie muszę chyba nikomu mówić, że Szymczaka obserwują młodzi ludzie. Jasne, ostrzega ich, by tego nie zachowywali się w tak samo niebezpieczny sposób jak on, ale to przecież ostatecznie niczego nie zmienia. Wciąż wrzuca nagranie do sieci, pokazuje, jak dobrze się bawi i sprawia, że nastolatki mogą pomyśleć, że też chciałyby tak spróbować.
Oświadczenie, że zdaje sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesienie jego postępowanie, nie oznacza, że rozumie, jak bardzo szkodliwe jest wrzucanie takich nagrań do sieci. Nie można tego nazwać inaczej, niż promowaniem szkodliwych zachowań.
Gdyby influencer rzeczywiście miał w głowie przede wszystkim dobro obserwujących, po prostu nie wrzucałby takich treści na kanał i robił to rzeczywiście tylko dla "adrenaliny". Teraz niestety można odnieść wrażenie, że wspina się nie tylko dla niej, ale i dla zasięgów. Nie chce też nic mówić, ale równie dobrze można ćwiczyć mięśnie na siłowni. A po dawkę adrenaliny zapraszam na ściankę wspinaczkową czy bulderownię.
Popularne
- Patec atakuje ostatni szczyt z Krony Ziemi. Dlaczego Elbrus jest tak problematyczny?
- Co zapamiętamy z Vibez Creators Awards 2025? Najlepsze momenty gali
- Zasięgi to nie wszystko. Dziś influencerzy budują imperia
- Kolacja z Natsu wystawiona na licytację. Pieniądze pójdą na szczytny cel
- Jaki jest twój festiwalowy perfect match? Edycja: Polska. Idealny prezent na Święta last minute [VIBEZ IN LINE]
- Najgorszy (i najdroższy) świąteczny jarmark w Polsce? Sam wstęp kosztuje nawet 75 zł
- Skrywała upiorny sekret. "To: Witajcie w Derry", recenzja 6. odcinka
- Influcenter przyciągnie tłumy? Nowy stacjonarny sklep Ekipy
- Dlaczego myślę, że BAZA wygra milion złotych? Sory FAZA, dobry start to nie wszystko [OPINIA]





