Hejterzy Jelly Frucika w natarciu. Straszne, co do niego pisali
Praca influencera, choć dla wielu wydaje się wymarzoną ścieżką kariery pełną darmowych produktów i sławy, często kryje mroczną stronę w postaci hejtu. Jelly Frucik opowiedział o skrajnych przejawach nienawiści, które dostaje on i jego rodzina.
Zawód influencera jest dla wielu osób wymarzoną ścieżką kariery. Elastyczny grafik, darmowe produkty, współprace z topowymi markami i ogromna społeczność fanów. Brzmi jak idealne życie, prawda? Tymczasem wielu ludzi nie dostrzega, co kryje się za viralowymi filmikami z TikToka i pięknymi zdjęciami na Instagramie. Bardzo często są to presja, nieustanne życie na pokaz i ogromna fala hejtu.
Podobne
- Ostra reakcja Caroline Derpieński. Uderzyła w Jelly Frucika
- "Best feeling, pozdro z fanem". O co chodzi w tym trendzie?
- Viral Kebab miał nazywać się inaczej. Wtedy Wersow wkroczyła do akcji
- Szokująca decyzja w "Twoje 5 Minut 3". Wujek Łuki reaguje
- Zoja Skubis wykorzystała AI w viralowej rolce. Teraz się tłumaczy
Sporo na temat hejtu ma do powiedzenia Filip Nowak, znany w internecie jako Jelly Frucik. Wyróżnia on się nietypowym pomysłem, jak przyciągnąć tłumy widzów - wciela się w ekscentryczną, czasami wulgarną postać, która wypowiada kontrowersyjne poglądy i robi niebezpieczne wyzwania. Do historii przeszły próby zjedzenia kostki do jezmywarki czy pieczenie ciastek zakończone małym pożarem.
Hej na Jelly Frucika
Jelly Frucik wzbudza liczne kontrowersje. Jego styl bycia oraz sposób komunikacji zostały skrytykowane przez Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Organizacja oskarżyła go o promowanie treści mogących negatywnie wpływać na rozwój psychiczny dzieci i młodzieży. To jednak nie koniec problemów influencera. Filip mierzy się z ogromnym hejtem:
- Moja mama dostała na maila katalog trumien do wyboru. Zostało to wysłane na nasz adres domowy. Albo były też groźby, że ktoś obleje nas kwasem - mnie i moją mamę. Pisali też, że zrobią to mojemu dwuletniemu braciszkowi. Naprawdę tych gróźb była masa. Na szczęście żadna z nich się nie sprawdziła. No bo to, że jestem w sklepie i ktoś na przykład krzyknie: "Ped**!", to mnie takie coś nie rusza. Od dziecka byłem wyzywany, więc jest to trochę przykre, ale po prostu przyzwyczaiłem się do tego - powiedział Jelly Frucik w rozmowie z portalem Kozaczek.
Popularne
- Polka zmarła na egzotycznej wyspie. Miała 27 lat i żywiła się wyłącznie owocami
- Wege burgery na celowniku UE. "Zakaz byłby krokiem wstecz"
- Kękę odgadł wszystkie powiaty w Polsce. Zajęło mu to mniej niż 20 minut
- 48 Hours Challenge powodem zaginięć nastolatków? Komentarz policji
- Andziaks kupiła chipsy za 500 zł. Popłakała się: "poczułam się oszukana"
- Zrobił test ekskluzywnych zapałek z Zary za 50 zł. Czy warto wydać tyle pieniędzy?
- TOP 5 teledysków z 2025 r., które mogłyby być filmami. Nie jesteście gotowi na te produkcje
- Rosalía przyjechała do Polski. Gwiazda latino jadła pomidorówkę w barze mlecznym
- Ekipa otworzy sklep stacjonarny. Znamy lokalizację i datę otwarcia