Filmy, które krzyczą "red flag"! Jeśli lubi je twój crush, lepiej odpuść

Zainteresowanie filmami i serialami być może traktuje się jako powierzchowne, ale jednocześnie jest jednym z tych najbardziej popularnych. Rozmowa o kinie bywa zarówno zgrabnym small talkiem w poczekalni u dentysty, jak i gorącą dyskusją z najlepszymi przyjaciółmi. Ile ludzi, tyle różnych gustów i opinii - super, świetnie.

Niektóre filmy mają to do siebie, że po wymienieniu ich w gronie ulubionych produkcji, jasno można określić vibe osoby, z którą ma się do czynienia. W tym przypadku gust jest świetnym przewodnikiem i należy zdać się na niego bezgranicznie. Jeśli instynkt krzyczy: "to red flag" - lepiej go posłuchaj.

Żeby było jasne - "Fight Club", koronny przykład produkcji o złym pijarze, to dobry film. Problemem jest wybiórcza interpretacja, idealizowanie postaci Tylera Durdena jako wzorca męskości i przedstawianie go jako bohatera. I... tutaj dochodzimy do ściany, bo w większości tych kontrowersyjnych tytułów nie chodzi o samo dzieło, a o toksyczny fanbase. Bywa i tak? Podobnych filmów jest na pęczki. Zaczynając od "Taksówkarza", "Człowieka z blizną", przez "American Psycho", "Drive" i kończąc na większości filmografii Quentina Tarantino. A to dopiero początek...

Ktoś, kto darzy szczerym podziwem Dona Corleone ewidentnie powinien obejrzeć "Ojca Chrzestnego" jeszcze raz. Może dla odmiany z włączonym dźwiękiem i napisami? Mafijne porachunki są sexy na ekranie, ale romantyzowanie życia nowojorskich bandytów poszło o krok za daleko. Rodzinne relacje przedstawione na ekranie też nie należą do idealnych... Bonusowe ujemne punkty dla wszystkich, którzy próbują opowiadać fabułę lub namawiać do obejrzenia kogoś, kto totalnie nie jest tym zainteresowany. Dorzucę tu dodatkowo serial "Peaky Blinders". Identyczny case.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Hehe. No i zonk. Komedia romantyczna obok gangsterskiego klasyka, arcydzieła Francisa Forda Coppoli, na liście filmów, które krzyczą "red flag"? A i owszem. Jeśli współczujesz Tomowi zawodu miłosnego, musisz się poważnie zastanowić, czy twoje skille interpersonalne są na wystarczającym poziomie, aby prowadzić zdrowe życie towarzyskie. Kompletne ignorowanie jasnych komunikatów i natrętne przekraczanie granic... A on był przecież tylko zwykłym, miłym gościem...

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Let's be for real. Remix "Pump it up" w "Substancji" jest świetny, ale kampowość body horroru nie pomoże na czerstwość przesłania. Do feminizmu nie tędy droga.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rozumiem, że ta produkcja działa jak wyciskacz łez, ale robienie kasy na ludzkiej tragedii jest po prostu poniżej wszelkich oczekiwań. "Chłopiec w pasiastej piżamie" przekłamuje obraz obozów koncentracyjnych, pomaga w budowaniu fałszywego wizerunku oprawców oraz sytuacji więźniów. Do tej kategorii można dodać każdą tego typu - na czele z "Tatuażystą z Auschwitz".

Massive red flag. I nie chodzi tu o brak wiedzy historycznej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak kraść to miliony...

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo