Billie Eilish dostała w twarz od fana. Nie róbcie tak na koncertach!

Billie Eilish jest jedną z najpopularniejszych artystek pokolenia Z. Gdyby nie jej wiek i późny debiut - pierwszy długogrający album, czyli "When We All Fall Asleep, Where Do We Go?", wydała w 2019 r. - z całą pewnością znalazłaby się przynajmniej w TOP 10 Billboarda najważniejszych gwiazd pop XXI w. Ageizm odebrał jej tytuł, ale nic nie odbierze Billie wyprzedanych aren i fanów, gotowych skoczyć za nią w ogień.

Praktycznie każdy koncert artystki na trasie jest całkowicie wyprzedany. Podczas Hit Me Hard And Soft: The Tour wokalistka odwiedzi także Polskę, gdzie wystąpi aż dwa razy:

• 3 czerwca w Krakowie na Tauron Arenie,
• 4 czerwca w Krakowie na Tauron Arenie.

Choć koncerty są świetną zabawą, jedynym doświadczeniem w swoim rodzaju i umożliwiają interakcje między fanami, a także między fanami i artystą, bywają również niebezpieczne. Przykładem może być masakra, która wydarzyła się podczas Astroworld - festiwalu Travisa Scotta, w wyniku której życie straciło dziewięć osób, a setki zostało rannych. Problemy mogą rodzić także z pozoru niewinne zachowanie - jak rzucanie idolowi prezentów na scenę.

Od dawna artyści proszą fanów, by myśleli racjonalnie i nie rzucali niczego na scenę, kiedy występują. Muzycy są skupieni na swojej pracy i nie widzą lecących w ich stronę przedmiotów, a w takim wypadku, bardzo łatwo o tragedię. Fani nie rzucają tylko nieszkodliwymi rzeczami, jak flagi czy kwiaty, ale również telefonami, biżuterią, co może być już potencjalnie niebezpieczne. Na własnej skórze przekonała się o tym Bebe Rexha, która została uderzona w twarz telefonem. Gwiazda skończyła z rozbitym łukiem brwiowym i koniecznością założenia szwów.

Tyle ostrzeżeń, a ludzie dalej się nie nauczyli. Podobna sytuacja przydarzyła się ostatnio Billie Eilish. Jeden z fanów rzucił jej bransoletkę, która ugodziła ją prosto w twarz. Widać było, że ją to zabolało - na moment przerwała piosenkę, później jednak kontynuowała, odrzucając jednak "prezent" ze sceny.