Ekstremalne wyzwanie Mortalcia. Miał drgawki i nie czuł nóg

Mortalcio, czyli Patryk Baran, to jeden z członków Genzie. To grupa influencerów, którą stworzył Karol Wiśniewski "Friz". W kwietniu zwracaliśmy uwagę na niezbyt rozsądne zachowanie influencera, w którym pokazuje żarty z zaburzeń odżywiania.

Tym razem postanowił założyć się z Frizem. W zeszłym roku Mortalcio nagrał filmik "Zrobię 100 tys. kroków w 24h". Do tej pory kilku influencerów zdążyło pobić jego rekord, więc tym razem Baran postanowił znacząco podnieść stawkę. Czy wyzwanie było warte tego cierpienia?

Mortalcio 1 lipca rozpoczął serię daily i zapowiedział, że będzie ją prowadził przez lipiec i sierpień. Pierwsze nagranie dotyczyło wyzwania. Mortalcio założył się z Frizem, że w ciągu 50 godzin zrobi 200 tys. kroków. Jako trasę wybrał drogę z Rzeszowa do Krakowa.

Jak możecie się domyślić, nie było to łatwe zadanie. Po drodze dopadło go nie tylko zwątpienie i zmęczenie, ale również mocne rany na stopach i bardzo duże osłabienie organizmu. W pewnym momencie Mortalcio przyznał, że ból jest tak duży, że musi wziąć proszki przeciwbólowe.

Nie obyło się też bez innych problemów. Po drodze influencerów złapała też policja. Okazało się, że Mortalcio zapomniał, że jeśli chce iść nocą, to powinien też zaopatrzyć się w kamizelkę i odblaski.

W pewnym momencie influencer był już tak zmęczony, że nie był w stanie w ogóle wstać. Pomagały mu środki przeciwbólowe, pomocnicy towarzyszący mu w drodze oraz fani, którzy bardzo go motywowali, gdy zaczepiali go po drodze.

- Nie czuję nóg totalnie i mam wrażenie, że bardzo dużą krzywdę im robię. Nie mogę też butów ściągnąć, bo wydaje mi się, że ich nie założę. Mam drgawki. Jakiś j*ebany film. Z ręką na sercu, nigdy nie byłem tak bliski przerwania challenge'u - mówi w pewnym momencie Mortalcio.

Zastanawiacie się, o co panowie się założyli? Jeśli Mortalcio przejdzie 100 tys. kroków, to Friz nagra z nim piosenkę. Jeśli jednak uda mu się ukończyć całe zadanie i przejść 200 tys. kroków, to Karol z członkiem Genzie bez pieniędzy będzie wracał z Gdańska do Krakowa rowerem.

Mortalciowi udało się ukończyć zadanie. Fani na Twitterze i w komentarzach pod filmem podziwiają go za wytrwałość. Jedna z obserwatorek przyznała nawet, że oglądała finał wyzwania Mortalcia na... koncercie Harry'ego Stylesa.

Cóż, po raz kolejny dowiedzieliśmy się, co są w stanie zrobić influencerzy, żeby zdobyć subskrypcję i obserwujących. Widocznie naginanie wytrzymałości własnego organizmu i branie co chwila leków przeciwbólowych, jest według Mortlacia tego warte. Influencer sam apeluje, by nie robić tego co on, więc tylko się do niego przyłączymy.