"Ding-dong, the Witch is dead". Co wiemy o drugiej części "Wicked"?

Premiery "Wicked" i "Gladiatora" co prawda nie stworzyły drugiego Barbenheimera, ale kinowy debiut musicalu na pewno zrobił COŚ. To znaczy: otworzył na sceniczne produkcje ludzi, którzy dotąd nie byli im przychylni i prawdopodobnie... zapoczątkował wprowadzanie na wielki ekran klasycznych teatralnych produkcji. Ponownie i na bogato: z wielkim budżetem, z wielkimi gwiazdami i z aktorami, którzy (wreszcie) naprawdę potrafią śpiewać. Bo o to przecież chodzi w musicalach.

"Wicked" to nie tylko wybitna rola Ariany Grande (poważnie, byłem w ciężkim szoku) czy świetna Cynthia Erivo. To również Jonathan Bailey, do którego zgodnie wzdychała cała sala (z zaznaczę, mieszaną publiką), Jeff Goldblum (czy ktoś się dziwi mamie Elphaby? Proszę...), no i oczywiście oryginalna Glinda i Elphie prosto z Broadwayu: Idina Menzel i Kristen Chenoweth. Świetne piosenki, piękna produkcja, masa popkulturowych nawiązań (wyłapaliście to do "Shreka"?), a na deser: spiskowa teoria o udziale Robbiego Williamsa i jego cameo w postaci latającej małpy. Boskie. I na maksa queerowe, co jest tylko dodatkowym atutem.

Film okazał się gigantycznym hitem, a twórcy, jakby przewidując impakt, jaki wywoła, od razu zapowiedzieli drugą część. Kolejna odsłona "Wicked" ukaże się już w 2025 r.

Pierwsza część zaczyna się od radosnej wieści - Zła Czarownica z Zachodu nie żyje! Na ekranie nie widzimy jednak unicestwienia Elphaby, a jej triumfalną ucieczkę, wielką nadzieję i poruszający, łamiący serca duet z Glindą.

Ostateczne starcie między "przyjaciółkami" i Czarodziejem dopiero się rozegra, a Universal zdecydował się już uchylić nieco tajemnicy i zdradzić, kiedy dokładnie ukaże się "Wicked: For Good". Fani niestety na film będą musieli czekać prawie rok. Druga część musicalu będzie mieć premierę 21 listopada 2025 r.