Co się dzieje z Książulem? Długo nie chciał ujawnić problemu

Szymon powiedział, że zmaga się z problemem od dwóch-trzech lat. Długo zastanawiał się, czy wywlekać sprawę na światło dzienne, ale uznał, że może jakiś lekarz specjalista obejrzy film i mu pomoże.

- Jest coś takiego jak neuralgia nerwu trójdzielnego. Ja tego nie mam, ale są jakieś nerwy tutaj... - Książulo wskazał lewą stronę twarzy na wysokości ucha.

- Jak jeden jest za blisko drugiego tak, że są za blisko, to robi się operację. Ja ogólnie się na tym nie znam. Podejrzewałem, że to jest to, ponieważ pierwszy raz jakieś trzy lata temu nagle miałem taki ból tutaj, że to jest jakby takie drętwienie. Ogólnie wszystko się opiera na tym, że boli mnie ucho, tak jakby ktoś mi wbił igłę w ucho i mi cały czas wiercił. To przechodzi też na twarz i ciężko się rusza głową - powiedział influencer.

Szymon powiedział, że dolegliwość najczęściej pojawia się zaraz po przebudzeniu. Zazwyczaj radził sobie z problemem za pomocą tabletek przeciwbólowych i leżenia w łóżku. Youtuber zmagał się z bólem raz na pół roku, jednak ostatnio doświadcza go co trzy miesiące. Pech chciał, że problem dopadł go podczas podróży do Meksyku.

- To jest taki ból, że ciężko w ogóle otworzyć usta. Prawdopodobnie jestem też opuchnięty. Byłem z tym u dwóch neurologów, robiłem jakieś tomografy, rentgeny, prześwietlenia [...]. Dostałem leki, które są lekami na padaczkę [...]. Pomagały do dziś, bo dziś wziąłem pięć tabletek [...] i cały czas mnie boli. Byłem na śniadaniu i nie mogę do końca otworzyć japy - powiedział Książulo.

Influencer powiedział, czym skutkowały badania neurologiczne. Podobno nerwy, które wywołują dolegliwość, są zbyt blisko siebie. Szymon nie kwalifikuje się jednak do operacji, gdyż jego przypadek nie jest wystarczająco poważny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo