Budda zapowiada niespodzianki. "Ależ się znowu zadzieje"

Kamil L. "Budda" trafił do aresztu w październiku 2024 r. Wraz z dziewięcioma innymi osobami usłyszał zarzuty związane z działalnością przestępczą. Chodzi o m.in. podejrzenie kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i oszustwa na VAT. Kamil po dwóch miesiącach wyszedł na wolność za poręczeniem majątkowym.

Budda po opuszczeniu aresztu szybko wrócił do aktywności w mediach społecznościowych. W styczniu pojawił się niespodziewanie na koncercie rapera Louisa Villiana. Gdy z głośników wybrzmiał kawałek "Pardon", na scenę wyszedł Budda. Podczas występu wygłosił oświadczenie odnoszące się do swojej sytuacji prawnej i medialnej. Klipy z tego eventu poniosły się w sieci.

Jednym z pierwszych działań Buddy po wyjściu na wolność było opublikowanie rapowego utworu, w którym odniósł się do swojego aresztowania. W piosence przedstawił swoją wersję wydarzeń, co spotkało się z mieszanymi reakcjami.

Budda nie ogranicza się tylko do działalności online. Ostatnio pojawiły się doniesienia o jego podróży do USA, co wywołało kolejne kontrowersje. Szalony Reporter udostępnił nagrania, które sugerują, że Budda mógł opuścić kraj mimo zakazu. Internauci spekulują, czy otrzymał specjalne pozwolenie na wyjazd.

Budda opublikował nową, dość tajemniczą wiadomość na kanale nadawczym: "Niedługo niespodzianki. Ładuję manę. Chwila cierpliwości, moi mili. Ależ się znowu zadzieje".

Co mogą oznaczać słowa Kamila? Czy będzie to kolejne spotkanie z fanami w plenerze? Monolog na koncercie zaprzyjaźnionego rapera? A może następny kawałek, w którym Budda nie powie nic konkretnego? Zapewne więcej dowiemy się na dniach.