Apple naprawdę chce za to 319 zł. Nie wierzę, że ktoś się skusi

Gwiazdka przyszła wcześniej dla fanów Apple. 9 września gigant technologiczny z Cupertino zorganizował coroczną konferencję, na której zaprezentował nowe urządzenia. W ofercie firmy z nadgryzionym jabłkiem w logo pojawiły się nowe zegarki cyfrowe i słuchawki bezprzewodowe. Cały świat technologiczny czekał jednak na sztandarowy produkt Apple - iPhone 17.

IPhone 17 jest wyposażony w aparat z podwójną 48-megapikselową matrycą i ekranem z odświeżaniem 120 Hz. W portfolio firmy pojawił się nowy model iPhone Air, najcieńszy i najlżejszy iPhone w historii, z obudową z tytanu o zaledwie 5,6 mm grubości. Jak co roku ofertę Apple uzupełni model Pro. To nowy design, większa bateria i zerwanie z tytanową obudową na rzecz aluminiowej.

Apple bywa krytykowane za akcesoria, które są wycenione na zbyt wysoką kwotę. Ktoś pamięta, ile szumu wywołała ściereczka do czyszczenia ekranu za 119 zł? Firma z Cupertino znów testuje zdolność racjonalnego myślenia swoich i przy okazji premiery iPhone'a 17 wypuszcza pasek na ramię do noszenia etui za 319 zł.

To nie żart. Jak czytamy na stronie Apple, "pasek na ramię został zaprojektowany z myślą o wybranych etui Apple. Pozwala mieć iPhone'a zawsze w zasięgu - bez użycia rąk. Gładkie i wąskie paski, plecione z tworzywa PET pochodzącego w 100% z recyklingu, naturalnie dopasowują się do ciała, zapewniając wygodę noszenia. Elastyczne magnesy i elementy regulacyjne ze stali nierdzewnej pozwalają łatwo dopasować długość paska, który zachowuje idealny układ i stabilność. Maksymalna długość paska: 2080 mm. Minimalna długość paska: 1080 mm".

Co zrobią fani Apple? Najwierniejsi z nich na pewno rzucą się na ten produkt, podobnie jak na wszystkie nowości firmy z Cupertino. Trudno jednak podejrzewać, że Apple zapoczątkuje trend na noszenie smartfonów na pasku. No chyba że obniży cenę tego akcesorium o jakieś 300 zł.