Andziaks wyjawiła sekret. Cały czas ukrywała to przed widzami
Luka i Andziaks w swoim najnowszym filmie opowiadają o przygotowaniach do podróży do Paryża czy planowaniu kolejnych dzieci. Choć widzowie zarzucają influencerce, że dzieli się wszystkim ze swojego życia, okazuje się, że przez długi czas ukrywała pewien fakt dotyczący ich córki.
Pierwszym dzieckiem Luki i Andziaks jest Charlotte Elizabeth Trochonowicz. Para influencerów w swoim najnowszym filmie dotyczącym podróży do Paryża zdradziła, że powoli planują kolejne pociechy, żeby ich córeczka miała rodzeństwo.
Podobne
- Sharenting - dlaczego pokazywanie dzieci w internecie to tak niebezpieczny trend?
- Harry Potter w Żabce? Przez niegrzecznych klientów zmieni się w Voldemorta
- Ta zabawka kosztuje tysiące. Sprawdź, czy masz ją w domu
- Płaci swoim córkom. Chce zrobić z nich milionerki przed 30-stką
- Odkrył samolot z Krakowa do Warszawy. "To jest mocne"
Andziaks szczególnie zależy na synku, ponieważ - jak wyjaśnia - "Charlotte to córeczka tatusia".
Luka i Andziaks zdradzają, czy ich córka chodzi do przedszkola
Influencerzy odpowiadali również na pytania zadane wcześniej przez ich fanów. Jedno z nich dotyczyło tego, czy Charlotte chodzi do przedszkola.
- Chodzi - odpowiedziała Andziaks.
- Chodzi, chodzi - potwierdził jej słowa Luka.
- Nie chcieliśmy o tym mówić i nadal nie będziemy o tym jakoś przesadnie dyskutować. Są pewnie jakieś indywidualne nauczania w domu, ale ogólnie dla każdego dziecka przychodzi czas, że chodzi do przedszkola. Każde dziecko później pójdzie do szkoły - wyjaśnia Luka.
- Są też rodziny, gdzie mamy nie muszą pracować albo np. babcie się opiekują. Ale ja uważam, że przedszkole jest rewelacyjne. Ja chodziłam do żłobka, chodziłam do przedszkola i rewelacja - dodaje Andziaks.
Para influencerów wskazała, że dzięki temu ich córka poznaje nowe osoby, świetnie się rozwija i bawi.
LECIMY DO PARYŻA! 🇫🇷XD CZAS NA PRZEDSZKOLE 😍
Andziaks wskazała jeszcze, że wbrew pozorom nie pokazują wszystkiego ze swojego życia. - Wam może się wydawać, że my dużo sprzedajemy, a tak naprawdę wcale nie tak dużo. Pokazujemy tylko, co chcemy. Lubimy mieć przez to, że tak dużo pokazujemy, jakąś taką prywatę dla siebie - wyjaśniła influencerka.
- Pokazujemy Charlie, ale nie mówimy, co się u niej dzieje - podkreśliła Andziaks, dodając, że ich córka chodziła również do żłobka.
Popularne
- Chill Guy podbija internet. O co chodzi z wyluzowanym ziomkiem?
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Naruciak i Psycholoszka stracili pieska. "Nie wybaczę sobie nigdy"
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Podgrzej pizzę na PlayStation 5. Pizza Hut prezentuje nietypowy gadżet
- Genzie prezentuje: "100 DNI DO MATURY". Zapowiada się wielki hit?
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu