Andziaks tnie makaron nożyczkami. Miała zaskakujący powód

Czy Andziaks powinna oficjalnie otrzymać tytuł królowej konsumpcjonizmu? Bardzo możliwe. Jej ostatni vlog, którego sporą część zajmuje uzupełnianie zapasów w spiżarni, wzbudził wśród internautów mieszane uczucia.

Influencerkę już dużo, dużo wcześniej sugerowano, że ma problemy z zakupami - zdarzało się, że wytykał to nawet jej mąż, Luka. Przy okazji każdych świąt Angelika dokupuje nowe okolicznościowe ozdoby (halloweenowe, wielkanocne czy bożonarodzeniowe). Andziaks przyznała, że na wszystkie dekoracje musiała wybudować dodatkowy "domek", ponieważ nie mieściły się jej w garażu... Wracając z wakacji z Dubaju kupiła za to tyle ubrań, że musiała dopłacić za dodatkową walizkę na lotnisku (w przedziale 60-100 kg). Trzeba przyznać, ma rozmach...

W jednym z najnowszych vlogów Andziaks pokazała swoim widzom, jak zorganizowała spiżarnię. Kontrowersje wzbudził szczególnie fragment, w którym influencerka przekładała makaron ze sklepowych opakowań do szklanych słoików.

- Będę ciąć makaron spaghetti. Mam taki długi makaron i niestety do tego pojemnika mi się nie mieści. Wcześniej stał w tym, ale jak już chcę wszystkie zrobić tak ładnie, no to muszę z nim coś pokombinować. On jest po prostu na styk - tłumaczyła Andziaks. Dodała też, że zanim zaczęła ciąć makaron, umyła nożyczki. Brawo. - Ludzie, co ja robię? - retorycznie pyta influencerka. Też się zastanawiam. Prawdopodobnie od jutra zacznie być głośno o tajemniczej chorobie, z powodu której zaniemagają Włosi w całej Italii...

- I co, ja tak za każdym razem będę ciąć, bo mi się do słoika nie mieści? Może po prostu wynajdę jakiś makaron, który jest po prostu krótszy? - śmiała się Andziaks.

W komentarzach na YouTubie widzowie są zazwyczaj przychylni influencerce - tak było i tym razem i prawie nikt nie skomentował makaronowej wtopy. Internauci są jednak pierwsi do krytykowania ilości słodyczy w jej domu. Cukier gorszy od marnowania jedzenia...