Julia Żugaj zatrzymała pociąg. Pomyłka kosztowała ją majątek

Targi książek to wydarzenie, podczas którego wydawcy, księgarze, autorzy oraz miłośnicy literatury spotykają się, aby celebrować piękno i znaczenie książek. Event organizowany jest regularnie na całym świecie. To doskonała okazja do zaprezentowania książkowych dzieł, wymiany doświadczeń literackich czy nawiązania nowych kontaktów biznesowych.

Na targach książek można znaleźć szeroki wybór dzieł - od bestsellerów i beletrystyki po publikacje niszowe i literaturę fachową. Wydarzenie to doskonała okazja dla czytelników do odkrywania nowych autorów, gatunków czy trendów w literaturze. Wydawcy często prezentują swoje najnowsze tytuły podczas targów. Dodatkowo organizują podpisywanie książek, dyskusje panelowe lub inne atrakcje kulturalne.

Ostatni weekend w Poznaniu był ogromnie intensywny, ponieważ na hali MTP odbywały się Targi Książki. Od 8 do 10 marca można było odwiedzić największy w całym mieście event dla książkar. Organizator wydarzenia reklamował imprezę słowami: "Przez 3 dni w jednym miejscu znajdziesz cały przekrój wydawców - zarówno największych i znanych, jak i niszowych, publikujących ambitne książki autorów z Polski i zagranicy. A gdy już kupisz nową książkę, zapraszamy na serię spotkań z pisarzami. Poznańskie Targi Książki to również wystawy ilustracji, Strefa Komiksu, Strefa Scrabble, warsztaty dla dzieci i dorosłych, giełda winyli. Zapraszamy!". W sprzedaży były dostępne bilety bilety ulgowe za 10 zł, normalne za 15 zł oraz trzydniowe za 30 zł.

Na targach miała pojawić się również popularna youtuberka Julia Żugaj. W listopadzie 2023 r. influencerka wraz z pisarzem Przemkiem Corso wydali książkę zatytułowaną "Tak miało być". Z tej okazji Żugaj postanowiła zjawić się na książkowym evencie, aby spotkać się z fanami i podpisać im książki. Niestety przez nieuwagę mogła nie dotrzeć na event.

Julia Żugaj na Instagramie opowiedziała historię, jaką przeżyła w drodze na Poznańskie Targi Książki. Zdradziła, że przez zmęczenie i nieuwagę pomyliła pociągi. Zamiast wsiąść do intercity jadącego w stronę Berlina, wsiadła do pociągu jadącego do Wiednia.

Dziewczyna zorientowała się dopiero po odjeździe, że jedzie w złą stronę. Zdesperowana pobiegła do konduktora, aby poprosić o zatrzymanie pociągu na najbliższej stacji, ponieważ kolejny przystanek był oddalony o 5 godzin jazdy od celu jej podróży. Konduktor się zgodził pod warunkiem, że influencerka zapłaci 2,5 tys. zł. Żugaj nie miała wyjścia.

Wielu intenautów oburzyło się zachowaniem gwiazdy. Na portalu X piszą: "Za głupotę się płaci. Taka kara za zatrzymanie pociągu bez ważnego powodu, gdzie ważny to np. medyczny, a nie pomyłka. Mogła pojechać do najbliższej stacji i stracić więcej czasu, a że ma więcej kasy, niż rozsądku, to wolała sobie zrobić przystanek za ponad pół średniej krajowej. Jej sprawa", "To powoduje opóźnienie na trasie, także raczej jest to logiczne, że to wszystko kosztuje. Nie wiem skąd to zdziwienie. Czas to pieniądz", "Dwa i pół tys. to i tak mało. Za głupotę się płaci. Normalny człowiek by zaczekał na następna stacje i wtedy jakoś to ogarnął, pewnie kierownik też by pomógł jakoś".