Rozbił samolot dla wyświetleń. Youtuber oskarżony o utrudnianie śledztwa

W grudniu 2021 r. Trevor Jacobs na kanale YouTube opublikował materiał przedstawiający katastrofę lotniczą. Zasugerował, że miał miejsce wypadek, a jemu udało się ujść z życiem. Film na platformie ma prawie trzy mln wyświetleń.

W listopadzie 2021 r. Trevor opuścił lotnisko w Santa Barbara w Kalifornii solowym lotem z kamerami zamontowanymi w jego samolocie. Youtuber zabrał ze sobą również spadochron oraz kijek do selfie. Samolot rozbił się w Los Padres National Forest 35 minut po starcie.

- Nie zamierzał dotrzeć do celu, ale zamiast tego planował wyskoczyć ze swojego samolotu podczas lotu i sfilmować się ze spadochronem - powiedział prokurator USA dla Centralnego Dystryktu Kalifornii.

Widzowie youtubera byli sceptyczni nastawieni do przedstawionej w filmie katastrofy. W komentarzach zwrócili uwagę na fakt, że Trevor nie próbował bezpiecznie wylądować samolotem i miał na sobie przygotowany wcześniej spadochron.

Mężczyzna zgłosił katastrofę do Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu. Usłyszał tam, że samodzielnie musi dostarczyć wrak samolotu. Youtuber twierdził, że nie ma pojęcia, gdzie znajduje się rozbity samolot. Jak później się okazało, Trevor Jacobs wrócił na miejsce "katastrofy" helikopterem i zniszczył dowody wskazujące na wypadek lotniczy.

Gdy sprawa została zgłoszona do sądu, Trevor Jacobs usłyszał zarzuty upozorowania katastrofy lotniczej i utrudniania śledztwa federalnego. Youtuber w ramach ugody przyznał się, że nakręcił wideo w ramach umowy sponsoringu produktu.

Trevor Jacobs ma stawić się w sądzie w ciągu najbliższych tygodni. Do tej pory nie wypowiedział się na temat zarzutów. Jego prawnik również unika komentowania sprawy.

Youtuberowi grozi kara 20 lat więzienia. Wszystko po to, aby zdobyć więcej wyświetleń na opublikowanym materiale. Czy było warto? Myślę, że wszyscy znamy odpowiedź.