Mama kryła synka przed policją. "Kotfident" od razu go sprzedał

Zaczęło się od tego, że poszukiwany 20-latek ukrywał się przed policjantami, którzy chcieli go zatrzymać i skierować do odsiadki za zniszczenie mienia. Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że może on przebywać w jednym z lubelskich mieszkań. Udali się więc pod wytypowany adres, gdzie zastali jego matkę. Kobieta twierdziła, że od dawna nie widziała syna, ale policjanci jej nie uwierzyli i postanowili przeszukać mieszkanie.

Gdy weszli do pokoju, od razu zwrócili uwagę na czarnego kota, który siedział na podłodze i jak zahipnotyzowany wlepiał ślepia w znajdujące się przed nim drzwi szafy. Policjantów zainteresowało dziwne zachowanie mruczka i po chwili zajrzeli do szafy. A w niej pod stertą ubrań ukrywał się 20-letni rzezimieszek.

Najwyraźniej kot czekał, aż jego pan wyjdzie z szafy – i nie chodzi o coming out. Faktycznie trzeba przyznać, że zachowanie puszka było nietypowe, bo jak wskazują różne badanie, koty lubią nas ignorować. Ten jednak musiał być mocno przywiązany do swojego właściciela. Niestety najbliższy czas spędzą w rozłące.

Poszukiwany trafił bowiem do zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe pół roku. A co z kotem? Cóż, prawdopodobnie został w mieszkaniu pod opieką matki 20-latka. Niewykluczone jednak, że specjalnie wskazał kryjówkę chłopaka, bo ten zajął jego ulubioną miejscówkę. W końcu kolejne badania sugerują, że koty to bezduszni psychopaci.