Drama w sklepie zoologicznym. Personel odstrasza klientów
Personel sklepu zoologicznego odstrasza klientów. Pracownicy robią cyrki i wchodzą w nie swoje kompetencje.
Znalezienie dobrego sklepu zoologicznego niestety graniczy z cudem. Mowa tu o miejscu, gdzie zwierzęta mają odpowiednie warunki do życia. Bogaty asortyment to rzecz drugorzędna. W pierwszej kolejności powinno się zapewnić pupilom dostatecznie duże klatki, jakościowe karmy oraz zadbać o odpowiedni wiek odłączenia młodych od matki. Lista właściwej opieki nad zwierzętami jest naprawdę długa. Niektóre punkty zoologiczne nie wypełniają ani jednej powinności.
Podobne
- Porzucony szczeniak doczeka się happy endu? Fundacja z mocnym apelem
- Obywatele biorą sprawy w swoje ręce. Wszystko dla zwierząt
- "To nowa herezja". Katolik walczy z psami w kościołach
- Skandal podczas defilady w Święto Wojska Polskiego. Poszło o pieski
- 13-letnie dziecko szuka pracy. Zbiera na leki dla kota
Sprzedawca sklepu zoologicznego czy weterynarz?
Kolejnym problemem napotykanym w sklepach zoologicznych jest personel. Zdarza się, że kasjer nie ma żadnego pojęcia na temat zwierząt czy produktów, które sprzedaje. Klient często oczekuje drobnej pomocy lub rekomendacji od osoby pracującej w danej dziedzinie. Jeszcze gorszym typem pracowników są osoby, które wchodzą w nie swoje kompetencje. Pewna internautka podzieliła się doświadczeniami z personelem jednego z lubelskich sklepów zoologicznych. Nie kryła złości.
Afera w sklepie zoologicznym
Na portalu X pojawił się wpis kobiety, która żali się innym użytkownikom aplikacji: "pani z zoologicznego zamiast pomóc mojej mamie w wyborze karmy zaczęła mówić jej, że tyle psów jest w schroniskach, a ludzie biorą psy rasowe i jak to tak można". Dodatkowo wspomina, że pracownica finalnie nie sprzedała mamie karmy, po którą ta przyszła. Zamiast tego stwierdziła psu wodogłowie: "mama zadzwoniła do mnie z płaczem, bo jeszcze baba stwierdziła po zdjęciu, że pies jest wygłodzony (dostaje karmę według zaleceń, której nawet nie dojada) i ma wodogłowie".
Opinie zamieszczane w przeglądarce Google tylko potwierdzają zastrzeżenia internautki. Ktoś napisał: "Pani była arogancka i bardzo nie miła. Po zapytaniu, z jakiej pies jest hodowli oskarżyła mnie o wspieranie fałszywych hodowli. Miała pretensję i wypominała mi brak wiedzy na temat zwierząt". Inna osoba dodaje: "Obsługa, która uważa, że pozjadała wszystkie rozumy świata. Baba nie rozumie, co się do niej mówi. Przerywa i wtrąca swoje, jakby była weterynarzem".
Popularne
- "POLSKA GUROM" - Przemek Kucyk zgłasza się na Eurowizję. To jego topka polskiej (pop)kultury
- Nikita i Cameraboy rozstali się? Mocny statement krąży w sieci
- Antyki, czyli kuchnia babci na TikToku. Wywiad z ikonicznym twórcą
- Znamy cenę biletów na Doję Cat. Na miejsca przy samej scenie trzeba się wykosztować
- Nudna reklama Friza i Wersow. Recenzja "Friz & Wersow. Miłość w czasach online"
- Wejdą nowe smaki Wojanków? Internet huczy od pogłosek
- Lola Young odwołała trasę koncertową? Wszystko przez dramatyczny wypadek na scenie
- Julia Wieniawa - "Światłocienie" nudzą i bawią [RECENZJA]
- Nowa dziewczyna Wardęgi została youtuberką. Ujawniła swój cel