"znam piosenki Krawczyka lepiej niż ty konstytucję" Młodzi komentują słowa Andrzeja Dudy

Jeżeli wczoraj położyliście się bardzo wcześnie, to pewnie ominęła Was jedna z najważniejszych informacji ostatnich dni. Przeżywszy 74 lata, Krzysztof Krawczyk odszedł od nas 5 marca. W ostatnich dniach przechodził on koronawirusa — pokonał jednak chorobę i ostatnie dni spędził w domu. Wczoraj jednak artysta zasłabł i trafił do łódzkiej placówki.

Od razu w internecie mogliśmy znaleźć wyrazy współczucia oraz kondolencje. Słowa płynęły od wszystkich: Kayah, Cleo, Rafał Brzozowski, Cezary Pazura — prawie każda znana osoba pozostawiła kilka ciepłych słów.

Swoje kondolencje pozostawił także Prezydent Polski, Andrzej Duda:

Auć. Nawet w kilku słowach kondolencji musieliśmy* usłyszeć, że może lekceważymy, albo nawet nie znamy muzyki śp. Krzysztofa Krawczyka.

*My — jako my młodzi, o których wspomina PAD.

Nie, to nie jest prawda. Powiedziałbym nawet, że Krawczyk był jednym z tych artystów, którego KAŻDY młody (co najmniej) kojarzy. Był to jeden z najważniejszych polskich muzyków. Jego muzyka wybrzmiewała w radiu od zawsze. Ciężko znaleźć osoby, które nie znałyby piosenek takich jak „Parostatek” czy „Mój przyjacielu” - bo to legendarne kawałki. Kilka słów redakcji możecie znaleźć poniżej, jednak najpierw pora na to, aby przemówiła… młodzież. Bo dlaczego by nie obalić tego dziwnego mitu o młodych.

Vogule Poland też dodało coś od siebie:

A teraz pora na coś, co ciężko podważyć. Bo wiadomo, słowa może napisać każdy. Zdjęcie można sobie podrobić w Photoshopie. Jednak ciężko jest łatwo i szybko podrobić wideo. A takowych, gdzie Krzysztof Krawczyk grał np. na Juwenaliach, jest ogrom:

I tych przykładów mnoży się przez każdą godzinę.

Pora na kilka słów od redakcji.

Ja/Oliwier

Znam muzykę Krzysztofa Krawczyka od najmłodszych lat. I to nie jest jakieś specjalne zawyżenie, tylko naprawdę — od młodego byłem zawsze blisko radia czy kanałów muzycznych. A tam, z tego, co pamiętam, poza zagranicznymi hitami, okazjonalnym pojawieniem się Meza i Kasi Wilk, przewijał się Krawczyk.

„Chciałem być”, „Mój przyjacielu” czy „Trudno tak” to piosenki, które poznaje od po pierwszych sekundach. Bo je znam od dzieciństwa. Wiadomo, nie mogłem znać twórczości tego artysty od jego początków — bo nie było mnie wtedy na świecie. Tak, jestem młody wiekiem, jednak znam, lubię i nie lekceważę takiej muzyki.

Muzyki, która jest częścią naszej kultury.

Ania

Krzysztof towarzyszy mi od dziecka. Bardzo wyraźnie zapisało się w mojej pamięci oczekiwanie na jego koncerty, które jeszcze wtedy oglądałam przez ekran telewizora – był moją ulubioną, sylwestrową gwiazdą.

Dowodem na to, że Krawczyk zapisał się we mnie nieodwołalnie, może być fakt, że piosenką, która najczęściej leci w mojej głowie, jest właśnie „Chciałem być marynarzem” i może to potwierdzić każda osoba, która mnie zna. Śpiewam ją NIEUSTANNIE.

Nie potrafię zrozumieć tego, że jeszcze w sylwestrową noc śpiewałam, jak pewnie większość z Was, „Parostatek”, a teraz Krzysztofa już nie ma, bo przedwcześnie opuścił ten nasz wspólny, tegoroczny statek.

A czy Wy macie swoje wspomnienia z muzyką Krzysztofa Krawczyka?