Zapłaciła 8 tys. zł. grzywny za kanapkę. Słona cena za kłopot z pamięcią
Starsza kobieta została ukarana grzywną w wysokości ponad 3 tys. dolarów australijskich przez celników. To kara za kanapkę z kurczakiem.
Mieszkanka Canterbury w Nowej Zelandii - June Armstrong - przybyła na lotnisko w Christchurch 2 maja około 4 rano. Leciała do Brisbane w Australii. Miała w planach spędzenie tam trzech miesięcy, opiekując się domem i odwiedzając rodzinę.
Podobne
- Tak randkuje milionerka z Rosji. Zaczyna kawiorem za 1200 zł
- Zapłaciła 50 zł za kanapkę. "Świat oszalał"
- Znalazła sposób na darmowy dach nad głową. Używa aplikacji randkowej
- Kary za kontakt z pracownikiem po godzinach pracy. Wolne to wolne
- Balenciaga: "Worek na śmieci" za 8 tys. zł. Ktoś upadł na głowę?
77-latka na lotnisku w Christchurch kupiła muffinkę oraz bezglutenową kanapkę z kurczakiem i sałatą. Kanapka była zapakowana, nie dało się jej otworzyć bez przerwania naklejonej etykiety.
W wywiadzie dla portalu nzherald.co.nz Armstrong opowiedziała: "Usiadłam i zjadłam część muffinki, ale naprawdę nie miałam na nią ochoty, więc wyrzuciłam resztę. Kanapkę włożyłam do mojego małego plecaka". Planowała zjeść ją w samolocie, ale zasnęła na pokładzie. W formularzu imigracyjnym zaznaczyła jedynie, że ma przy sobie leki na receptę.
O kanapce Armstrong powiedziała "Heraldowi": "Po prostu zapomniałam. Jestem bardzo zapominalska, ale nie na tyle, by zdiagnozowano u mnie demencję".
Po wylądowaniu w Australii straż graniczna skontrolowała jej walizkę i plecak. W plecaku funkcjonariusz znalazł kanapkę z kurczakiem. Armstrong powiedziała: "Zapomniałam o tym, przepraszam. Proszę ją wyrzucić". Celnik w milczeniu skończył kontrole bagażu, po czym oddalił się na chwilę.
Gdy wrócił, kobieta usłyszała tylko: "12 punktów, 3,3 tys. dolarów". Zdezorientowana Armstrong zapytała, czy to żart - gdy celnik zaprzeczył, rozpłakała się. Zadzwoniła do męża, który czekał na lotnisku, by ją odebrać. Zaczęła opowiadać mu, co się wydarzyło, gdy odebrano jej telefon, a osoba z kontroli granicznej przekazała mężowi, że żona wkrótce wyjdzie.
Inny pracownik poinformował, że może odwołać się od grzywny i "zdecydowanie doradził", aby to zrobiła. Armstrong powiedziała, że próbowała odwołać się w ciągu 28-dniowego okresu płatności, ale otrzymywała na e-maile tylko automatyczne odpowiedzi. Zapłaciła grzywnę przed upływem terminu.
Po dokonaniu płatności wysłała kolejny e-mail z pytaniem, dlaczego została ukarana grzywną, skoro było to jej pierwsze naruszenie i dlaczego grzywna była tak wysoka. Wspomniała również, że kanapka była zapieczętowana. Do czasu ukazania się wywiadu 21 listopada nie otrzymała odpowiedzi.
Źródło: www.nzherald.co.nz
W temacie lifestyle
- "Ksiądz z Osiedla" ma konto na niebieskiej platformie? Zbiera datki na prowadzenie klubokawiarni
- Łatwogang zabierze 10 fanów do Kolumbii? Jest jeden warunek
- Andziaks kupiła chipsy za 500 zł. Popłakała się: "poczułam się oszukana"
- Zrobił test ekskluzywnych zapałek z Zary za 50 zł. Czy warto wydać tyle pieniędzy?
Popularne
- Polka zmarła na egzotycznej wyspie. Miała 27 lat i żywiła się wyłącznie owocami
- Ekipa otworzy sklep stacjonarny. Znamy lokalizację i datę otwarcia
- Wege burgery na celowniku UE. "Zakaz byłby krokiem wstecz"
- "POLSKA GUROM" - Przemek Kucyk zgłasza się na Eurowizję. To jego topka polskiej (pop)kultury
- Nudna reklama Friza i Wersow. Recenzja "Friz & Wersow. Miłość w czasach online"
- Streamerka urodziła dziecko podczas transmisji. CEO Twitcha gratuluje
- Billie Eilish zaatakowana przez fana na własnym koncercie. "Obrzydliwe"
- Żabka sprzedaje spalone nuggetsy? Test halloweenowej nowości
- Pokazał mieszkanie 11 m2 w Warszawie. Serio, to nie jest żart