Woodstock 99: dokument HBO pokazuje jego ciemną stronę

Woodstock '99 "G*wno, przemoc i gwałty". Na TEN Woodstock nie chcielibyście pojechać [RECENZJA]

Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Oliwier NytkoOliwier Nytko,29.07.2021 10:04

Czy wiecie, co się stało na najgłośniejszym Woodstocku? Nie, nie na "Przystanku Woodstock", tylko na tym oryginalnym, amerykańskim. Nie wiecie? Oto recenzja dokumentu "Woodstock '99". Nie będzie przyjemnie.

Temat festiwalu Woodstock w Polsce jest bardzo często sprowadzany do "o tak, mamy swój Woodstock od Owsiaka". Nie: jest to jedynie swoisty spin-off, który zmienił swoją nazwę na "Pol'and'Rock Festival". Owsiak uczestniczył w Woodstocku z 1994 roku - no i spodobała mu się cała idea. Właśnie: idea Woodstocku.

Oryginalnemu festiwalowi przyświecała szczytna inicjatywa. Pierwszy odbył się w 1969 roku. Jeżeli nigdy się nie interesowaliście historią wojen Stanów Zjednoczonych, to podpowiem: był to czas wygaszania wojny w Wietnamie, która trwała od 1955 roku. Obywatele byli zmęczeni wojną, która pochłonęła miliony ludzkich istnień.

Nie bez przyczyny, gdy myślicie o Woodstocku, prawdopodobnie przypomina się Wam tzw. pacyfka, czyli znak pokoju. Ponieważ wydarzenie było opisywane jako "Trzy dni Pokoju i Muzyki". Woodstock stał się wyrazem bliskoznacznym dla największej kontrkultury na świecie, ruchu hipisowskiego. Ogólnie, bo jest to temat na eseje, najważniejszym przesłaniem tego eventu był pokój. No i seks, dragi i rock ‘n’ roll.

Najważniejsze, co powinniście wynieść z ostatnich 3 paragrafów: pierwszy festiwal Woodstock był najbardziej pokojowym z tych wydarzeń.

Woodstock '99, podczas którego wszystko poszło nie tak

HBO wyprodukowało nowy dokument, opisujący wydarzenia z ostatniego amerykańskiego Woodstocku z 1999 roku. 30 lat i wszystko się zmieniło. Dosłownie cała kultura obróciła się o 180 stopni.

To był tylko wstęp, ale warto nakreślić też późne lata 90. w Stanach. My w Polsce mieliśmy trudno, gdyż wtedy nastąpiła transformacja po wyparciu komunizmu. Ogólnie było nieciekawie, bo nasz kraj powstawał na nowo. A w Stanach Zjednoczonych? Był to najlepszy czas dla każdego. Wzrost gospodarczy nie był okupowany wysoką inflacją (na ludzkie: to jakby zgarnąć jackpota w kasynie). Zimna wojna ze Związkiem Radzieckim została zakończona w 1991 roku. Rozwój technologii, komputery i konsole były dostępne dla normalnego człowieka. Praca w IT była świetnie płatna.

Woodstock 99: Peace, Love, and Rage (2021) | Official Trailer | HBO

A w kulturze zaczęła dominować mizoginia oraz toksyczna męskość. Brutalne zasady wyniesione z "Fight Club": czy podejście à la "haha, segz, chcemy bzykać wszystko, co chodzi" z takiego "American Pie", weszły do głowy tamtejszej młodzieży. Posypmy to szczyptą "Girls Gone Wild", czyli założonej w 1997 marki filmów porno. Ale nie takich typowych. Najważniejszym wyróżnikiem GGW było nagrywanie na imprezach, gdzie dziewczyny miały oddawać się seksualnemu szaleństwu i tracić wszelkie hamulce. I mamy problem.

Nie trzeba było się martwić o nic. Generacja X miała idealnie: żadna wojna czy kryzys nie ciążyły nad ich głowami. Dopiero wczesne lata 00. miały zmienić ten idealny ład (pęknięcie bańki dot com oraz 9/11).

Woodstock '99 miał zgoła inną, bardziej anarchiczną społeczność, niż te z 1969 i 1994 roku. Coś, jakby postawić ruch hipisowski na głowie, ale zostawić branie narkotyków.

Na 30. rocznicę najbardziej znanego festiwalu w kulturze, organizatorzy (w tym współzałożyciel z 1969 roku!) zorganizowali trzecią iterację wydarzenia. Wcześniejszy Woodstock z 1994 roku był sukcesorem na wielu płaszczyznach. Więc dlaczego by nie zorganizować kolejnego?

Problemy pojawiły się już na etapie planowania. Organizatorzy wykorzystali starą i ogromną bazę wojskową jako teren wydarzenia. To już samo w sobie odbiegało od ruchu hipisowskiego, który był przeciwny działaniom zbrojnym ("Make peace, not war"). Muzyka też odeszła od pierwowzoru. Teraz pojawiły się zespoły i wokaliści, których brzmienie było bardziej agresywne: Metallica, Limp Bizkit, DMX czy Red Hot Chili Peppers.

Red Hot Chili Peppers - Full Concert - 07/25/99 - Woodstock 99 East Stage (OFFICIAL)

Impreza była nastawiona na młodych

Na, powiedzmy, 20-25 latków, którzy w tym momencie uczęszczają do college’u czy stawiają swoje pierwsze kroki w pracy. Miał być to czas odpoczynku i wybawienia się. Ale to, co stało się na Woodstocku '99, zmieniło oblicza festiwali.

Woodstock 1999: gówno, anarchia i gwałty

To nie było to, co kiedyś. Ostatni festiwal był brutalny, ale też źle poprowadzony. Dokument idealne przedstawia błędy organizatorów. Teren festiwalu przyciągnął około 400,000 uczestników na trzy upalne dni. Uczestnicy byli odwodnieni, ochrona przed wejściem poszukiwała jedynie wody i jedzenia - jeżeli ktoś miał dragi, to wystarczyło kilka dolarów i problem był z głowy. To była największa trudność. Pierwszy Woodstock był realnie otwarty dla każdego. Ten? Zagrodzony i nastawiony na zysk. Woda po 4 dolary, drogie jedzenie i ogólnie zatracenie przesłania oryginału.

Chciałbym, aby cała opowieść zakończyła się na "no, było gorąco, ale była spoko muzyka one!!!oneoneone!!!". Niestety nie, gdyż wydarzenia przyćmiły wszystko inne.

Pomyślcie, jak zachowywałaby się publiczność, jakby na koncert zaprosić Zenka Martyniuka. Tańce, swawola i ogólnie ucieszenie starszych ludzi. Bo disco polo, bo znajome słowa piosenek, bo przyjemna nuta. A co by się działo z tłumem, jakby na miejsce Zenka wszedł Nagły Atak Spawacz… Dobra, coś bardziej młodzieżowego: Cypis. Szykowałbym się na rzucanie słowami na "k", "ch" i "p" w zatrważającej ilości. Tłum też byłby trochę bardziej agresywny.

To teraz pomyślcie, że zaproszono Limp Bizkit. Agresywny zespół rap-rockowy z charyzmatycznym wokalistą. Co mogło pójść nie tak? Przesłuchajcie jego muzyki, aby poznać skalę problemu:

Limp Bizkit - Break Stuff

Oczywiście Limp Bizkit nie był jedynym zespołem! Ale to on przedstawia świetnie, w jakim kierunku szedł festiwal: masowa agresja i mentalność tłumu. Dokument poruszył jedną kwestię. DMX, czyli czarnoskóry raper, w swoim piosenkach wykorzystuje słowo na "n". Norma.

Normą nie jest, gdy cały tłum, przeważnie białych facetów, zaczyna krzyczeć wraz z DMX’em owe słowo. Na szczęście, aby zobaczyć tę zardzewiałą perełkę, nie musicie oglądać dokumentu:

Forget Kreayshawn & V-Nasty Using The N-Word, DMX Had 200K Folks Saying Niqqa At Woodstock 99

To były zdecydowanie inne czasy. Rok przed moimi narodzinami XD Naturalnie to, że kiedyś ktoś coś takiego zrobił, nie oznacza, że teraz mamy to wielbić. Poprawność się zmienia, ale w tamtych czasach krzyczenie "n-word" przez białych ludzi na koncercie nie było pochwalane. Cóż, to był anarchiczny Woodstock, tam dało się to zrobić!

Molestowania i gwałty

Niestety, na Woodstocku '99 nagminnie zdarzały się obmacywania czy też gwałty. Tamtejsza kultura gimnazjalnego humoru połączonego z seksualizacją doprowadziła do rzeczy, które nie powinny były się stać. Osoby podczas tzw. crowd surfingu, czyli pływaniu na tłumie podczas dużej koncentracji osób na jednym obszarze, były molestowane na oczach tłumów. Zdarzało się nawet, że niektórzy faceci gwałcili dziewczyny poprzez wkładanie im rąk do miejsc intymnych. Do dziś do spcjalnie powołanej w tym celu fundacji zgłaszają się kobiety, ktore w czasie trwania festiwalu padły ofiarą przemocy seksualnej. Niektóre z nich miały wówczas 12 czy 15 lat...

A co z tym g*wnem?

Jeżeli widzieliście jakiekolwiek zdjęcia z Woodstocku, czy to tego oryginalnego, czy naszego polskiego - na pewno kojarzycie tłumy osób bawiące się w błocie. To była wręcz tradycja, aby pokryć się błotem. Jednak wydarzenie z 1999 roku miało jedną niespodziankę.

W ciągu pierwszych 24 godzin uczestnicy tarzali się w tym, co uważali za błoto, a tak naprawdę było ludzkimi odchodami

Tak. Ludzie bawili się w miksie wody, odchodów i ziemi. Wszystko przez słaby dostęp do toalet. Powódź z pękniętych rur wkrótce zmieszała się z szybko przepełniającymi się, nieuprzątniętymi Toi-Toi'ami, tworząc toksyczny koktajl z błota i ekskrementów, w którym uczestnicy pluskali się jak gdyby nigdy nic.

Problem był prozaiczny: młodym ludziom, którzy nie musieli się martwić kryzysami czy wojnami, pobudzeni toksycznymi filmami, najprościej odje*... odwaliło.

Dokument jest świetny

Zdradziłem wam większość z najważniejszych punktów dokumentu HBO, "Woodstock 99: Peace, Love and Rage" (w Polsce tytuł to "Woodstock '99"). Warto go obejrzeć, ponieważ przedstawia on kompletnie inną wizję najbardziej pokojowego festiwalu na świecie. Tak naprawdę, jest to opis bomby, którą był Woodstock z 1999 roku. Dla mnie również obraz czasów, których na szczęście nigdy nie poznałem.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 5
  • emoji ogień - liczba głosów: 1
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 3
  • emoji smutek - liczba głosów: 2
  • emoji złość - liczba głosów: 5
  • emoji kupka - liczba głosów: 19
boston,zgłoś
dawno nie czytałem takiego lania wody. treść artykułu jest brawdziwa, ale autorowi brakło umiejętności przekazywania informacji w normalny sposób. czytając ma się wrażenie, że nigdy nie przejdzie do puenty
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się
Fred,zgłoś
Zaprosili Limp Bizkit bo to był najpopulatlrniejszy zespół wtedy na świecie. A w8na nie była po stronie Freda tylko po stronie organizatorów. Niech redaktor najpierw pozna fakty i zacznie sie brać za artykuł a nie pisze bzdety
Odpowiedz
2Zgadzam się0Nie zgadzam się
gadgad,zgłoś
Kto to pisał? Dawno nie widziałam takich błędów w tekście, który, swoją drogą, jest po prostu zły i ledwo łączy fakty. Zatrudnijcie edytora, tego się nie da czytać
Odpowiedz
6Zgadzam się0Nie zgadzam się