Nowa "Akademia Pana Kleksa". Recenzje nie zostawiają złudzeń
Do oficjalnej premiery zupełnie nowej "Akademii Pana Kleksa" zostało już kilka dni. Krytycy filmowi mieli okazję zobaczyć film nieco wcześniej, a my sprawdzamy, jakich wrażeń dostarczyło im dzieło Macieja Kawulskiego.
Tomasz Kot zamiast Piotra Fronczewskiego (choć i dla niego znalazła się inna rola), Nowy Jork, a nie jedno z polskich miast oraz Ada w miejsce Adasia zdają się największymi zmianami w nowej odsłonie filmu dla najmłodszych z 1983 r. Zmianami, które również wywołały największą konsternację wśród fanów pierwowzoru lub krytyków.
Podobne
- "Akademia Pana Kleksa" (2023): Kot za Fronczewskiego, a ADA… za Adasia
- Ralph Kaminski w nowej "Akademii Pana Kleksa". Kogo zagra?
- Recenzje "Krzyku VI" nie zostawiają wątpliwości. To najlepszy film Ortegi?
- Czy warto oglądać "Fanfik" na Netfliksie? Recenzje nie zostawiają wątpliwości
- Hejt nic nie dał. "Mała Syrenka" odniosła kasowy sukces
Jak krytycy oceniają nową "Akademię Pana Kleksa"?
Maciej Kawulski, czyli reżyser nowej "Akademii Pana Kleksa", ewidentnie idzie z duchem czasu i porusza wątki, których na próżno szukać w filmie Krzysztofa Gradowskiego sprzed 40 lat. Prawdziwy świat nieustannie się zmienia, więc ten fantastyczny również musiał przejść metamorfozę skrojoną pod młode pokolenie.
Widzowie, zarówno młodsi, jak i starsi, będą mieli okazję zobaczyć nową "Akademię Pana Kleksa" od 5 stycznia 2024 r. Choć w niektórych kinach film jest grany przedpremierowo. Krytycy również mieli okazję obejrzeć dzieło Macieja Kawulskiego wcześniej, a my sprawdzamy, co mają do powiedzenia na jego temat w recenzjach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Akademia Pana Kleksa - Oficjalny trailer
WP Film: "Dla kogo właściwie jest ten film?"
Karolina Grabińska z WP Film zauważa, że "film Macieja Kawulskiego wspina się na wyżyny, jeśli chodzi o wizualną stronę historii, ale po zapaleniu świateł w sali kinowej nie chce się wracać do tej bajki". Jej zdaniem łatwo jest się pogodzić ze zmianą Adasia na Adę. Natomiast "ciężko zrozumieć, dlaczego Ada mieszka w Nowym Jorku, a nie w jednym z polskich miast, ale przecież nie świat realny jest w tej historii najważniejszy".
"Najlepsze momenty produkcji to te, gdzie poznajemy bajkowy świat Akademii oraz gdy Ada przemyka przez mieszkanie Doktora Paj-Chi-Wo, a na ekranie pojawia się Piotr Fronczewski, czyli pan Kleks z 1983 roku. Mocnymi punktami są na pewno efekty specjalne, charakteryzacja oraz muzyka" - czytamy na WP Film.
"Największym problemem wydaje się odpowiedź na pytanie, dla kogo właściwie jest ten film. Dzieci będą się bały, a części opowieści w ogóle nie zrozumieją. Obecne pokolenie 30-40 latków, które wychowało się na Kleksie z 1983 roku, dostanie ładny obrazek, a cała reszta obejrzy film i wróci do rzeczywistości bez głębszej refleksji" - podsumowuje Grabińska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
sanah – Jestem Twoją Bajką (Akademia Pana Kleksa / from Kleks Academy)
Onet Film: "Opowieść o empatii i dziecięcych marzeniach"
Nowa "Akademia Pana Kleksa" według Onet Film "to już nie jest bajka o wyspach Bergamutach, na których podobno jest kot w butach, kaczce dziwaczce czy pięknej pani Meluzynie. Dzisiaj to przede wszystkim opowieść o empatii i dziecięcych marzeniach, które w dobie patostreamerów i wszędobylskiego wyzywania się w sieci zaczynają wymierać".
Według serwisu na pochwałę zasługują efekty specjalne, które wyglądają "amerykańsko". Podobnie jest z kreacjami aktorskimi Tomasza Kota (Ambroży Kleks) i Danuty Stenki (przywódczyni Wilkusów). Problem stanowi za to stereotypowe podejście do uczniów z różnych stron świata, których historie ostatecznie są spłycane.
naTemat: "Spodoba się tylko małym dzieciom"
W powyższych recenzjach krytycy podkreślają, że nowa "Akademia Pana Kleksa" spodoba się zarówno dzieciom, jak i dorosłym, którzy mieli okazję wychować się na pierwowzorze. Innego zdania jest serwis naTemat, według którego film "spodoba się tylko małym dzieciom". Z drugiej strony najmłodsi mogą napotkać jednak problemy w postaci napisów tłumaczących język wilkusów, które same w sobie również mogą przerazić.
Choć zdaniem serwisu "realizacyjnie film Macieja Kawulskiego robi wrażenie", piękno zdjęć może być kwestią gustu. "Barwy są tak jaskrawe, że trącą kiczem, a efekty specjalne są toporne i przypominają te sprzed dekad"- czytamy w recenzji.
"'Akademia pana Kleksa' jest filmem dla dzieci i... tylko dla nich. Kawulskiemu nie udało się zrobić kina familijnego, który zachwyci i małych, i dużych. Po zwiastunie wierzyliśmy, że powstanie drugi Disney dla każdego, ale dostaliśmy ładną wydmuszkę, która zachwyci i poruszy dzieciaki. Reszta nie ma tu czego szukać, bajka jest pusta" - kwituje recenzentka, dając filmowi ocenę 2,5 na 5.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Akademia pana Kleksa - Zwiastun PL (Official Trailer)
naEKRANIE: "słaby scenariusz, który jest pozbawiony magii"
Połowę możliwych punktów (5 na 10) przyznał "Akademii Pana Kleksa" również serwis naEKRANIE. "Niestety, znakomita praca, jaką robi strona wizualna i muzyczna Akademii Pana Kleksa, jest mocno niweczona przez słaby scenariusz, który jest pozbawiony magii" - czytamy w recenzji.
"Po seansie miałem bardzo duży niedosyt i uczucie niewykorzystanej szansy. Była okazja, by stworzyć ciekawą opowieść dla całej rodziny, a tak dostajemy kino średniej jakości, choć piękne wizualnie. Wystarczyłoby bardziej dopracować scenariusz i inaczej rozłożyć w nim akcenty, byśmy dostali kino znakomite dla każdego widza" - podsumowuje serwis.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku