Najgorsza decyzja na PS5 i Xbox Series X? Darmowy upgrade gier z last-gena

Nowa generacja konsol jest tak jakby… nie gotowa jeszcze. W sensie — tak, otrzymaliśmy już nowe konsole, niektórzy mogą już spokojnie grać na nich. Jednak prawdopodobnie przez najbliższe kilka miesięcy/nawet dwa lata, PS5 (i Xbox Series X) będą wstrzymywane przez poprzednią generację.

Pomimo tego, iż PlayStation 4 i Xbox One X były z nami przez 7 lat, producenci cały czas chcą wspierać owe konsole bez większych zmian. Czyli, te same gry będą wychodzić przykładowo na PS4 i PS5. 

Przykład? Spider-Man: Miles Morales. Tytuł reklamowany jako gra na PS5. A jednak pojawił się na poprzedniej generacji konsol Sony. To można byłoby zrozumieć, ponieważ jest to tak naprawdę większe DLC do Spider-Mana z 2018 roku. Tylko taki Sackboy A Big Adventure jest kompletnie nowym tytułem, a wyszedł na PS4. 

Mniejsza o to, ponieważ kompatybilność jest o wiele większym problemem. Obecnie Sony (ale też Microsoft) umożliwiło w większości nowych* tytułów na darmowe przejście z wersji gry z PS4 na wersję na PS5. Gdzie wersja z PS5 będzie wyglądała o wiele lepiej, będzie mogła zawierać wsparcie np. zaawansowanych wibracji czy adaptujących się triggerów. Jednak zarazem nie ma możliwości zagrania w krążek PS5 na PS4.

Czyli:

• Większość nowych* gier na PS4 zawiera także ulepszoną wersje gry na PS5 za darmo.
• Gracze wybierający wersje gry tylko na PS5 tracą potencjalny rynek w postaci graczy PS4.

Stricte podchodząc do tego z punktu ekonomicznego: wybierając gry na PS4 z darmowym ulepszeniem do wersji na PS5, zyskujemy dwukrotnie.

Wyżej możecie zobaczyć wizualną reprezentację przejścia gier ze starej na nową generację. Nieprzypadkowo, Watch Dogs: Legion jest tytułem cross-genowym.

Najpierw przy zakupie używanej gry, bo ilość gier powinna być większa, czyli cena także może być niższa. A potem przy sprzedaży, gdy łatwiej będzie nam sprzedać używkę, bo będzie mogła ona trafić do graczy posiadających PS4 i PS5.

*Nowych, w sensie — których mieliśmy ostatnio premierę.

Czy wiecie, kto zrobił prawdopodobnie najlepszą rzecz? Activision.

Tak, jedna z najbardziej znienawidzonych firm growych. Firma, która przez lata była uosobieniem każdej najgorszej decyzji, którą można podjąć. Firma, która stawiała na zysk, zysk i tylko zysk. Potem pałeczkę przejęło EA, ale może już nie kopmy leżącego.

Activision z Call of Duty: Black Ops Cold War zrobiło jedną prostą, ale logiczną rzecz. Spoko, płyty PS4 zadziałają na PS5. Trzeba dopłacić symboliczną opłatę 10 dolarów. Ale za to, wersja gry na PS4 jest tańsza od tej na PS5. W Polsce różnica obecnie to 30 złotych.

I to nie jest takie złe rozwiązanie. Skorzystają na tym chyba najwięcej posiadacze poprzedniej generacji. Jednak prawdopodobnie twórcy będą kontynuowali opcję z darmową aktualizacją i może, czasem tańszą wersją gry na PS4. 

A to ostatnie jest problematyczne, ponieważ kompletnie zniechęca kompletnie osoby znające się na grach, do zakupu egzemplarzy na nową generację. Bo po co płacić więcej za dokładnie to samo?

I o to tutaj chodzi: dopłacanie tylko po to, aby być w stanie dostawać mniej, nie ma zbyt dużego sensu. Twórcy niestety zagonili się w kozi róg. Czuje, że krążki gier tylko na PS5 będą musiały być ostro przecenione, aby się sprzedać. Jeżeli oczywiście gracze mogą kupić tę samą grę na PS4 z darmową aktualizacją do obecnej generacji konsol.

Dla pytających: nie, gier stricte z PS5 (w sensie, z przeznaczeniem na PS5) nie można uruchomić na PS4. Nie, nie da się. Taka próba może skutkować problemami ze stacją dysków konsoli. Więc jeżeli ktokolwiek chciałby kupić tańszą grą w wersji na PS5, aby potem grać w nią na PS4… NIE RÓBCIE TEGO.