Billie Eilish o pracy nad nowym albumem dla "Rolling Stone": "Chciałam PŁAKAĆ"

Billie Eilish w odsłonie z czarno-zielonymi włosami to już przeszłość. 19-letnia królowa muzyki pop przed premierą swojego drugiego albumu "Happier Than Ever" (który ukaże się 30 lipca 2021 roku) przefarbowała się na blond. Nowy wizerunek jest symbolicznym końcem pewnej epoki i początkiem kolejnego rozdziału w życiu gwiazdy pokolenia Z. Czego możemy się spodziewać po nowym krążku Billie Eilish?

W obszernym wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone" 19-latka opowiedziała m.in. o tym, jak trudno było jej pogodzić sławę i dorastanie. – Byłam dzieckiem i chciałam zajmować się tym, co zazwyczaj robią dzieci – wyznała Billie. – Nie chciałam sytuacji, kiedy nie byłam w stanie przejść się na zakupy do pieprzonego sklepu czy do marketu. Wściekałam się i w ogóle nie czułam wdzięczności z tego powodu.

19-latka troszczy się o swoją prywatność. Pomimo tego, iż jest ciągle w centrum uwagi opinii publicznej, to ludzie w ogóle jej nie znają: – Zawsze, gdy czytam coś o sobie w internecie, uświadamiam sobie, jak internet niewiele o mnie wie. Serio, ja nie udostępniam żadnego gówna. Jestem ekspresyjna, dlatego ludzie myślą, że wiedzą o mnie wszystko, podczas gdy tak naprawdę nie mają o niczym pojęcia.

Artystka uważa, że dla ludzi powinno być najważniejsze to, iż potrafi śpiewać, jest kobietą i posiada osobowość.

Billie zrozumiała, dlaczego celebryci zachowują pewne sprawy w tajemnicy przed opinią publiczną: – Jest to smutne, ponieważ nie mogę dać fanom wszystkiego, czego chcą. Im byłam starsza, tym lepiej rozumiałam, dlaczego moi ulubieni celebryci nie robili tych wszystkich rzeczy, których chciałam, żeby robili. Wiem, że to nie brzmi sensownie dla osób, które żyją poza tą bańką.

– Przeszłam w życiu przez chore gówno, które naprawdę mnie dotknęło i sprawiło, że nie chciałam się do nikogo zbliżać – wytłumaczyła Billie Eilish, zapowiadając, że opowie o swojej traumie na nowym albumie, który ma być bardzo autentyczny i osobisty. 19-latka przyznała, że jej debiutancki krążek ("When We All Fall Asleep, Where Do We Go?") był inny i traktował o niemal fikcyjnych rzeczach.

Wszyscy mieliśmy już okazję zapoznać się z dwoma utworami, które pojawią się na albumie, czyli piosenkami "My Future" oraz "Your Power". Billie zajawiła, że kawałek "Getting Older", mający otwierać jej nowy krążek, okazał się dla dziewczyny odkrywczy. – Musiałam zrobić przerwę podczas pisania tego utworu, chciałam płakać, ponieważ było to tak odkrywcze i prawdziwe.

Słowa piosenki "Your Power" wydają się opowiadać o sytuacji, kiedy starszy parnter czerpie korzyść z relacji z młodszą kobietą. Fani 19-letniej artystki podejrzewają, że bohaterem utworu jest były chłopak Billie Eilish, czyli Brandon Adams. O tym, że Billie była w związku z Brandonem, dowiedzieliśmy się dzięki filmowi dokumentalnemu od Apple TV zatytułowanemu "The World's a Little Blurry".

W rozmowie z "Rolling Stone" Billie określiła siebie przylepą (ang. clingy), ale teraz uczy się być sama. – Nie wiedziałam, jak być sama ze sobą wcześniej, co jest ironiczne, ponieważ nigdy nie byłam w relacji, która pozwoliłaby mi naprawdę współżyć z tą drugą osobą. Moje emocje pojawiały się dzięki tej drugiej osobie, co było dla mnie niezwykle uciążliwe.

Billie zapowiada, że w przyszłości prawdopodobnie nie będzie potwierdzała, czy jest z kimś w związku, ponieważ nie czuje się do tego zobowiązana.

Nie wiem, jak Wy, ale do tej pory nowy album Billie ani mnie ziębił, ani grzał – po prostu wszyscy o nim mówili, więc i ja się nim interesowałem. Ale po wywiadzie 19-letniej artystki w "Rolling Stone" jestem autentycznie zaciekawiony, co dostaniemy od Billie na jej nowym krążku. Myślicie, że zapowiada się album roku?