Zagra Severusa Snape'a w serialu "Harry Potter"? Paapa Essiedu rozmawia z MAX

Marka Harry Potter to w tej chwili kopalnia nie tylko contentu, ale także pieniędzy. Książki w nowych wydaniach, filmy, gry, klocki LEGO, gadżety, ubrania, kubki, słodycze - propozycji dla fanów czarodziejskiej sagi jest mnóstwo. Nic więc dziwnego, że wielkie wytwórnie kują żelazo póki gorące: aby połechtać nostalgię starych widzów, a także wychować nowe pokolenie miłośników "Harry'ego Pottera".

Filmowa seria "Fantastyczne Zwierzęta" nie była tak gigantycznym hitem, jak się spodziewano, ale wszystko ma szansę nadrobić serial MAX, który raz jeszcze przeniesie nas w sam środek magicznego uniwersum. Choć showrunnerzy mieli spore pole do popisu i mogli opowiedzieć nieopowiedziane dotąd historie, jak np. formowanie się Zakonu Feniksa i czasy I Wojny Czarodziejów lub szkolne lata Huncwotów, postawili po prostu na fabularne rozszerzenie filmów i pełniejszą ekranizację książek. Każda z nich ma otrzymać osobny sezon, co pozwoli na wprowadzenie nowych postaci i pominiętych wątków. A tych - było naprawdę sporo.

Obsada serialu "Harry Potter" nie jest jeszcze znana, natomiast krążą plotki o tym, że Paapa Essiedu to potencjalny kandydat do roli Severusa Snape'a, w którego w filmach wcielił się Alan Rickman.

Paapa Essiedu jest brytyjskim aktorem, znanym m.in. z "I May Destroy You". "The Hollywood Reporter" donosi, że zaproponowano mu rolę, choć oficjalne negocjacje jeszcze się nie rozpoczęły. W książce Severus Snape opisany jest jako wysoki mężczyzna o tłustych, czarnych włosach, haczykowatym nosie i ziemistej cerze. Pierwszym wyborem fanów do roli nauczyciela eliksirów byłby niewątpliwie Adam Driver - jako jego młodszą wersję często wskazywano także Ezrę Millera (przed ich problematyczną erą).

Aktualnie MAX poszukuje dzieci do zagrania roli Harry'ego, Rona i Hermiony, jednak nie wiadomo, na jakim etapie jest casting. Różne źródła donoszą także, że Mark Rylance ("Dunkierka", "Do ostatniej kości", "Most szpiegów") ma zostać obsadzony jako Dumbledore. Cóż - jak na razie można powiedzieć tylko tyle, że producenci trzymają się starych wytycznych J.K. Rowling, biorąc pod uwagę przede wszystkim brytyjskich aktorów.