Wojanki robią z ludzi "dzicz"? Pracownica Żabki mówi wprost
Napoje Wojanek stały się sensacją na miarę lodów Ekipy. Jednak to, co miało być marketingowym hitem, szybko zamieniło się w koszmar dla pracowników sklepów. Swoimi doświadczeniami podzieliła się pracownica Żabki.
O fenomenie napojów Wojanek napisano chyba już wszystko. Produkt sygnowany i promowany przez youtubera Wojana stał się absolutnym hitem. Napoje często znikały z półek sklepowych w bardzo szybkim tempie, co jest zjawiskiem podobnym do wcześniejszego sukcesu lodów Ekipy.
Podobne
- Hot dog z Żabki poleciał w kosmos. Parówka długo tego nie zapomni
- Wejdą nowe smaki Wojanków? Internet huczy od pogłosek
- Kendrick Lamar wypuścił "Dumb Phone". To przeciwieństwo smartfona
- "Szklane cukierki" podbijają TikToka. Lekarz ostrzega przed trendem
- Lody Wojanek już wkrótce w Żabce? Podobno już są w niektórych sklepach
Popularność napoju została wzmocniona przez sprytny marketing internetowy, w tym viralową piosenkę "Pij Wojanka do białego ranka", która zyskała ogromną popularność na TikToku. Napoje Wojanek trafiły wyłącznie w sieci sklepów Żabka, co stworzyło element ekskluzywności i dodatkowo napędziło popyt.
Awantury i kradzieże w Żabce przez Wojanki?
Jak wygląda sprzedaż Wojanków z perspektywy ekspedientki Żabki? Nie jest zbyt kolorowo. Przekonała się o tym Angelika, prowadząca profil tylko.zartowalam na TikToku, na którym opowiada o zarządzaniu sklepem Żabka.
- O ile jeszcze kilka tygodni temu sobie śmieszkowałam z Wojanków, to teraz mam ich po kokardę i myślę, że nie tylko ja, ale wszyscy. To, co się dzieje przez ten okres kilku tygodni, odkąd zaczął się rok szkolny, można określić mianem dziczy, bo nic innego tego nie oddaje. Są krzyki, awantury, bieganie po sklepie, ciągłe pytanie o to, czy są Wojanki. A jeżeli są to jest taki szum i krzyk, i wrzask, i ekscytacja. Dodatkowo mówiłam kiedyś, że u nas nie występuje problem kradzieży, ale Wojanki zaczęły znikać. I teraz sprzedajemy je zza kasy - powiedziała Angelika.
- Dramat po prostu i powoli okazuje się, że lepiej ich nie mieć w ogóle, i nie zamawiać ich w ogóle, niż je mieć na sklepie i przechodzić to codziennie. Ten napój nie jest wart tego wszystkiego naprawdę. Ktoś ma idealny pomysł na pracę licencjacką, żeby opisać to, co marketing zrobił z umysłem w szczególności młodych ludzi. Myślę, że została przekroczona ta delikatna bariera i w tym momencie już wszyscy stwierdzamy, że lepiej, żeby ich nie było, żeby były niedostępne. I rodzice, jak słyszą, że nie ma Wojanków, to też mówią, że chwała Bogu, że ich nie ma, bo dzieciaki tracą rozum przy nich - wyjaśniła ekspedientka Żabki.
Popularne
- Polka zmarła na egzotycznej wyspie. Miała 27 lat i żywiła się wyłącznie owocami
- Wege burgery na celowniku UE. "Zakaz byłby krokiem wstecz"
- 48 Hours Challenge powodem zaginięć nastolatków? Komentarz policji
- Czarny żurek, czarne nuggetsy i krwawa pasta. Halloween w restauracjach
- Zrobił test ekskluzywnych zapałek z Zary za 50 zł. Czy warto wydać tyle pieniędzy?
- Andziaks kupiła chipsy za 500 zł. Popłakała się: "poczułam się oszukana"
- TOP 5 teledysków z 2025 r., które mogłyby być filmami. Nie jesteście gotowi na te produkcje
- Rosalía przyjechała do Polski. Gwiazda latino jadła pomidorówkę w barze mlecznym
- Kękę odgadł wszystkie powiaty w Polsce. Zajęło mu to mniej niż 20 minut