Tom Cruise podpadł znanemu Rosjaninowi. Poważne oskarżenie

Zakończenie igrzysk olimpijskich w Paryżu przebiegło w iście hollywoodzkim stylu. Podczas ceremonii na dachu stadionu Stade de France pojawił się Tom Cruise. Aktor spojrzał w obiektyw kamery, po czym skoczył z krawędzi i zjechał na linie w tłum sportowców zgromadzonych na płycie obiektu. Następnie odebrał olimpijską flagę i "zawiózł" ją do Los Angeles - gospodarza kolejnej olimpiady w 2028 r.

Największym przegranym igrzysk w Paryżu jest Rosja. Państwo rządzone przez dyktatora Władimira Putina zostało wykluczone ze sportowej rywalizacji po agresji na Ukrainę. Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) dopuścił jedynie kilkudziesięciu zawodników z Rosji, którzy startowali w neutralnych barwach lub reprezentowali inne państwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosyjskie media nagłaśniają "kontrowersję" związaną z ceremonią zakończenia igrzysk olimpijskich. Tom Cruise znalazł się na celowniku Dimy Biłana, gwiazdy rosyjskiej estrady. Piosenkarz występuje na scenie od 1998 r. i dwa razy reprezentował Rosję w konkursie Eurowizji. Był wielokrotnie laureatem Europejskiej Nagrody Muzycznej MTV dla najlepszego rosyjskiego wykonawcy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dima udostępnił post na Instagramie, w którym sugeruje, że Tom Cruise splagiatował kaskaderski popis wykonany podczas ceremonii zamknięcia igrzysk. Rosjanin jako dowód pokazał nagranie ze swojego występu z 15 czerwca, czyli dwa miesiące wcześniej niż wyczyn amerykańskiego aktora. Piosenkarz w trakcie koncertu skoczył z dachu i przyczepiony do uprzęży zjechał na scenę.

Internauci potraktowali wpis Dimy raczej jako żartobliwą próbę zwrócenia na siebie uwagi. Tylko niektórzy zagorzali patrioci wyrazili pod postem oburzenie: "Tom Cruise wykonał żałosną parodię wyjątkowego pokazu, którego autorem jesteś ty, Dima" - brzmi treść jednego z komentarzy.

Zastanawiające jest to, dlaczego Dima w ogóle udostępnił wpis na Instagramie. Serwis społecznościowy został zakazany w Rosji, gdyż służby uznały go za "organizację terrorystyczną" - podobnie jak inne aplikacje, których właścicielem jest amerykańska Meta. Wystarczy teraz, że jakiś fan Toma Cruise'a złoży donos i gwiazda estrady będzie mieć poważniejsze problemy.