Szafarowicz prosi o pomoc. "Wielki życiowy dramat"

W niedzielę nad ranem, w stolicy Polski doszło do ogromnego pożaru w centrum handlowym Marywilska 44. Jak poinformował starszy aspirant Bogdan Smoter z zespołu prasowego Komendy Miejskiej PSP m. st. Warszawy, ogień ogarnął cały kompleks handlowy.

W akcji gaśniczej brało udział 50 zastępów straży pożarnej, w tym Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego. Pomimo ogromu zdarzenia, straż pożarna zapewniła, że nikt nie odniósł obrażeń w wyniku pożaru.

Miejski Reporter na swoim profilu na Facebooku podał, że sytuacja była poważna. "Wszystko w ogniu! Na miejscu jest kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej i dojeżdżają kolejne! Do pożaru doszło przy ulicy Kupieckiej na Białołęce. Prośba do mieszkańców Warszawy i okolic o zamknięcie okien. Dym kieruje się na centrum Warszawy, w szczególności Białołęka, Bielany, Bemowo, Łomianki" - napisał.

Strażacy z OSP Warszawa-Białołęka również apelowali do mieszkańców stolicy i okolic o podjęcie środków ostrożności. "Prośba do mieszkańców Warszawy i okolic o ograniczenie aktywności fizycznej na dworze oraz zamknięcie okien" - brzmiał ich apel.

Centrum handlowe Marywilska 44 to największe centrum handlowe na terenie Warszawy, o wymiarach 250 na 250 metrów, które specjalizuje się w handlu hurtowym i detalicznym. Ogień objął ponad 80 proc. budynku.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało na platformie X, że dzięki szybkim działaniom straży pożar został opanowany. Resort podkreślił, że w akcji brało udział 58 samochodów gaśniczych i około 180 strażaków i druhów OSP.

Na miejscu pracuje specjalistyczna grupa ratownictwa chemicznego, która monitoruje poziom zanieczyszczenia powietrza. Służby apelują, by nie otwierać okien i nie zbliżać się do miejsca pożaru.

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało w niedzielę rano ostrzeżenie w związku z pożarem centrum handlowego przy Marywilskiej 44 w Warszawie. Zaapelowało o zamykanie okien.

W centrum Marywilska 44 zlokalizowanych było dokładnie 1348 lokali handlowych, których powierzchnia wahała się od 20 do 1870 metrów kwadratowych. Swoje sklepy prowadzili tam m.in. Wietnamczycy. - Już teraz wiemy, że tysiące ludzi straciło dorobek życia w ciągu jednej nocy - mówi Onetowi rzecznik prasowy Stowarzyszenia Wietnamczyków w Polsce Karol Hoang.

"Dla wielu klientów ważna jest różnorodność towaru - wśród samych najemców mamy 14 narodowości" - tak spółka w sprawozdaniu opisywała działalność centrum. W 2023 roku w centrum największą grupę stanowili najemcy z branży mody (50 proc.), kolejne kategorie to: usługi (10 proc.), artykuły dla dzieci (6 proc.), spożywcza (5 proc.), wyposażenie wnętrz i artykuły domowe (6 proc.) oraz gastronomiczna (3 proc.).

Wśród właścicieli lokali, które spłonęły w pożarze, byli oczywiście też Polacy. O pomoc jednym z nich zaapelował działacz PiS Oskar Szafarowicz. "Kochani, w dzisiejszym tragicznym pożarze hali na Marywilskiej spłonęło stoisko, które stanowiło jedyne źródło zarobku Ani i Przemka - rodziny mojego świetnego kolegi z Forum Młodych PiS" - napisał na X Szafarowicz.