Poznań miasto doznań. Dwóch śmiałków skoczyło ze spadochronem z dachu uczelni

Kto mieszka w Polsce, ten w cyrku się nie śmieje, a kto był w Poznaniu ten... wie, że na łazarskim rejonie nie jest kolorowo? Może kiedyś - stolica Wielkopolski jest ogólnie uważana za miasto bezpieczne, a ludziom żyje się tam całkiem dobrze, poziom przestępczości jest niski. Poznań jest ponadto miastem bardzo przyjaznym studentom: młodzi ludzie mają sporo wyższych państwowych uczelni do wyboru, niezłą bazę mieszkalną, dużo miejsc pracy, a także bogatą ofertę kulturalną, gastronomiczną czy sportową.

No właśnie... Pływanie na kajakach nad Wartą, narty na Malcie (tak, w Poznaniu) - jak się chce, z łatwością można znaleźć dla siebie nietypową rozrywkę. Grunt, żeby nie próbować ich na własną rękę - bo można stworzyć niebezpieczeństwo dla siebie i innych. Poznaniacy mają chyba jednak we krwi pociąg do ekstremalnych sportów, a niektórzy również do niezbyt mądrych pomysłów. Co wyniknie z tego połączenia? Ludzie, gotowi skakać ze spadochronem z dachów użytkowych budynków.

Konto na X poznanmoment poinformowało, że w centrum Poznania zaobserwowano dwie osoby, które... skoczyły ze spadochronem z Uniwersytetu Ekonomicznego.

"Właśnie dwóch facetów skoczyło z ekonomika ze spadochronami... Słyszałem hałas jak pierwszy wylądował i zdążyłem uchwycić drugiego w trakcie spadania" - napisał anonimowy informator, dołączając do wiadomości wideo. Budynek uczelni liczy 78,45 m wysokości (licząc także maszt: 103,35).

To nie pierwsza taka sytuacja w Poznaniu. W 2010 r. spadochroniarz skoczył z dachu bloku znajdującym się na Ratajach.