Polski youtuber miał wypadek na Bali. Wszystko nagrała kamera

Paweł Jaworski "Jawor" jest youtuberem, którego subskrybuje 1,6 mln fanów. Niedawno został szczęśliwym tatą. Obowiązki rodzicielskie nie przeszkodziły influencerowi, żeby wraz z paczką znajomych i dzieckiem polecieć na Bali. Jest to indonezyjska wyspa słynąca z rajskich plaż, wulkanów i pól ryżowych. Krótko mówiąc, idealne miejsce na wypoczynek. Nie wszystko jednak poszło po myśli Pawła.

Influencer pojechał ze znajomymi na wycieczkę po wyspie. W pewnym momencie rozpętała się straszna burza. Ulicą dosłownie zaczęła płynąć rzeka. Sytuacja wyglądała na nieciekawą, a wszystko miało się jeszcze bardziej pogorszyć. Jawor nagle wjechał samochodem do rowu. Youtuber nie zauważył, że droga na poboczu się kończy, bo wszędzie płynęła woda. Całą sytuację zarejestrowała kamera GoPro.

- Ja stąd nie wyjadę! Ja stąd nie wyjadę! - powiedział Jawor. Auto zaklinowało się w rowie. Najgorsze było to, że woda zaczęła wlewać się do wnętrza pojazdu.

Całe szczęście, że Jawor ze znajomymi wybrali się w podróż na dwa samochody. Dzięki temu wszyscy mogli się schować w drugim aucie, aby przeczekać ulewę. Zresztą tak doradziła im wypożyczalnia samochodów - mieli czekać, aż deszcz przestanie padać.

Po kilku godzinach przyjechali mechanicy. Próbowali wyciągnąć samochód, przywiązując sznurek do haka z tyłu pojazdu. Niestety, sznurek pękł podczas próby wydobycia auta z rowu. Niepowodzenie nie ostudziło ich zapału. Z pomocą gości z Polski udało się wyciągnąć samochód na drogę. Odcinek zakończył się happy endem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo