Orange Warsaw Festival 2025. "Chappell Roan napisała mi DM: przygotuj się na warszawski tłum"
Orange Warsaw Festival 2025 za nami! Impreza wyprzedała się nie bez powodu: w stolicy zagrały dwie obecnie najbardziej grzejące popowe headlinerki.
Orange Warsaw Festival jest nieoficjalną inauguracją letnich imprez muzycznych, a jak zaczynać sezon, to tylko z przytupem. W zeszłym roku na scenie w stolicy gościł m.in. Troye Sivan i Nicki Minaj - edycja 2025 zdecydowanie poszła tropem tego vibe'u.
Podobne
- Orange Warsaw Festival ogłasza! Ci artyści dołączą do Chappell Roan i Charli XCX
- Znamy ceny biletów na Orange Warsaw Festival. Kto w tym roku wystąpi w stolicy?
- Orange Warsaw Festival 2024 - wiemy, kto wystąpi na imprezie
- Shawn Mendes jedzie w trasę. Artysta zapowiedział powrót do Polski!
- TOP 5 projektów specjalnych Męskiego Grania - klasyki i zaskoczenia
Festiwal całkowicie się wyprzedał i tę rekordową frekwencję było widać. Chmara ludzi pod sceną to zasługa niczego innego, jak trafionego w 100 proc. bookingu. Uwaga, lecimy popowo (queerowo). Alter Art nadąża za trendami, a co więcej - wyznacza je także jako promotor. Pierwszy koncert Chappell Roan w Polsce: dziękujemy za to, każdy kto na nim był, nie zamknie się o tym przez kolejny rok.
Festiwale dawno jednak przestały być wydarzeniem tylko i wyłącznie muzycznym. To lifestyle, to wybór, to styl. Nie chodzi o fotki w outficie szykowanym po nocach w pocie czoła (klejenie sztucznych kryształków, koszmar, kto wie, ten wie); to prawdziwy manifest osobowości - z włączeniem wartości społecznych.
W tym roku Orange Warsaw Festival dowoził także w tym kontekście. Wspólne nakładanie brokatu na oczy na festiwalowych strefach to tradycja, ale subtelne zachęcanie do głosowania w wyborach prezydenckich - nowość. A to serio jest mega hot... Może w przyszłym roku oprócz silent disco jedną z dodatkowych atrakcji będzie speed dating? Brzmi jak plan, serio; gdzie znajdziesz bratnią duszę, jeśli nie wśród pięknych ludzi, którzy też chodzą na koncerty, tańczą, bawią się, skaczą i słuchają tej samej muzyki?
Kowbojskie kapelusze. Pierwszy dzień Orange Warsaw Festival
"W środy nosimy róż" - powiedziała Regina George (referencja nieprzypadkowa) w "Mean Girls". Festiwalowicze skipnęli jednak tę regułę i cali na różowo przybyli na piątkowe koncerty na OWF - tak, żeby nie było wątpliwości, na kogo czekają. Kowbojskie kapelusze, drag make up, peleryny: to był niepisany motyw przewodni pierwszego dnia Orange Warsaw Festival.
Koncerty otworzył gig Lordofonu, a zaraz potem na Main Stage wystąpiła Loreen. Jej show wręcz nakazuje śledzić uczestników Eurowizji. Trzy słowa: popowo-elektroniczna ikona. Nie wiadomo, czy chce się być z nią, czy chce się być NIĄ. Pogoda odrobinę zburzyła doświadczenie, pora dnia też nie sprzyjała, lecz artystka nakręciła apetyt na solowe, klubowe show. Zapełniała dużą scenę, a jej największy przebój "Euphoria" bujał tak samo jak bujał dekadę temu. Tak, ludzie go pamiętali.
Przyjemny koncert dał także Michael Kiwanuka: tu z gatunku do posłuchania, pobujania się, docenienia rozbudowanego live bandu i koncepcji show dopracowanego pod każdym wizualnym względem. Artysta jest regularnym gościem festiwali Alter Artu (booker jest fanem?) i to bardzo bezpieczny wybór, doceniany także przez osoby spoza bańki jego muzyki. "Cold Little Heart" i "Love & Hate" porwały już absolutnie każdego: miło byłoby posłuchać go w intymnej scenerii i wśród jego i tylko jego publiczności.
Jamie xx też zaskoczył, grając inny set od tego z poznańskiego, solowego show. Fani elektroniki powinni być zadowoleni, choć publika przyjęła go z niejaką rezerwą - bez owijania w bawełnę, cały przedni pit po prostu czekał na główną gwiazdę wieczoru - Chappell Roan.
Po raz pierwszy w Polsce: Chappell Roan zrobiła call out twojego eks
Cytując Wendy Williams: "she's an icon, she's a legend, and she is the moment". Króciutko: Chappell Roan przyszła i pozamiatała, dając pełnowymiarowe, 1,5-godzinne show z kompletną scenografią, wizualizacjami i fajerwerkami. Na potrzeby jej koncertu zbudowano ponure zamczysko, które wyglądało trochę jak z baśni, trochę jak z horroru, idealnie wpisując się w jej estetykę. Musiało być pomiędzy. Podobnie wizualizacje: momentami dawały vibe "Shreka", innym razem był tam gotycki core bliski "Rodzinie Addamsów", aura metalowych kapel lub bajek w stylu "Pięknej i bestii" czy "Dzwonnika z Notre Dame". Już sama koafiura show robiła wrażenie, a Chappell... Ona była zjawiskowa. I nie mówię tego, bo czekałem na nią kilka godzin.
Fity, choreografia, wokal. Girlsband czesał równo, a Chappell wtórowała im wokalnie. Serio: live show brzmiało JESZCZE lepiej niż audio. Niektóre piosenki (wydaje mi się) były w nieco niższej tonacji niż na płycie, ale to nic, to nic, bo wykony były bezbłędne. O taki pop walczyliśmy: nie wspominając o aurze girlhood, którą dało się wyczuć wśród całej publiki. Tłum śpiewał, skakał i płakał: siostrzeństwo pełną parą, a to tylko eskalowało, gdy Chappell postanowiła zrobić expose najgorszych byłych i ujawnić tych, którzy "couldn't get the job done" podczas numeru "The Giver". Po tym koncercie można mieć tylko jedną prośbę: oby Chappell do Polski wróciła. I to jak najszybciej - skoro już opanowała kilku słów: "dziękuję", "nazywam się Chappell Roan", "cześć Warszawa", to szkoda, żeby ta nauka poszła w las. Prawda?
Orange Warsaw Festival dla wszystkich (ale najbardziej dla osób LGBT)
Ten booking był dla queerowej publiki. Yeah, to trochę stereotypowe, tak osoby hetero też mogą się bawić do takiej muzyki, ale nic nie poradzimy na odgórne przypisanie pewnych artystów do pewnych baniek. Po co walczyć z czymś, co lepiej po prostu zaakceptować?
Drugi dzień Orange Warsaw Festival rozpoczął się polskim akcentem i koncertem Coals. Na Main Stage jako pierwszy wystąpił Szczyl: typ wrócił po kilku latach ciszy (jakby to była wieczność) i udało mu się rozbujać Warszawę. Zagrał nowy numer, zagrał bis, zagrał bandem - plis, to moja wielka prośba do raperów - róbcie to częściej.
Publika ewidentnie była jednak wygłodniała popu: tego cukierkowego i tego zdz*rowatego. Przed koncertem Mariny w okolicach głównej sceny zrobiło się mega ciasno - historie z krypty mówią o przypadkach omdlenia z wrażenia. Sama artystka zaskoczyła bardzo pozytywnie, dając energetyczne show dla każdego, kto chciał się bawić. Były świetnie znane bangery jak "Bubblegum Bitch", były też single zapowiadające jej najnowszy album - "Cuntissimo". Piękne - ludzie okupujący barierki na Charli XCX już na Marinie bawili się wybitnie, śpiewając razem z nią i to nie tylko refreny. OWF, błagam, idźmy dalej tym tropem.
Charli XCX - 360, wszyscy jesteśmy party girl
Skąd wzięli się ci ludzie? Brat summer definitywnie nie jest martwym trendem: tysiące osób chciało uszczknąć dla siebie coś z mindsetu bachora i bawić się tak, jakby jutra miało nie być. Charli XCX zadbała o tę chwilę oderwania od rzeczywistości i dała jeszcze lepsze show niż na zeszłorocznym Open'erze. Stroboskopowe światła, impreza i cały tłum w trybie przetrwania skandujący randomowe słowa, które akurat zdążyli zarapować.
"Bumpin' that" - slogan nie umarł i być może to lato (i każde kolejne?) będzie powtórką z ikonicznych wakacji 2025. Może typiara, która miała zatańczyć Apple Dance na barierkach nie dowiozła, ale nie zmienia to faktu, że Polska potrafi się bawić. Charli o tym wie, Charli to doceniła, wspominając o wiadomości od Chappell Roan. "Lepiej przygotuj się na warszawski tłum" - miała napisać do niej artystka. Dwie strony równania zrobiły, co mogły. Charli serwowała przez bitą godzinę, a fani nie ustępowali jej na krok. Kroki zrobione, kalorie spalone, gardło zdarte, godność zgubiona - takie podsumowanie OWF 2025. I chyba w ten sposób warto wspominać festiwale: wyrywkowo, fragmentarycznie, na maksa ostro albo jakby niewyraźnie. Do zobaczenia za rok!
Popularne
- Amsterdam zaprasza na rave na autostradzie. 9 godzin mocnego techno
- Podejrzany o zabójstwo tiktokerki wrócił na miejsce zbrodni. Zostawił przerażający list
- Maskotki Minecraft do kupienia w Biedronce. Ile kosztują?
- Łzy i drżący głos. PashaBiceps stracił czworonożnego przyjaciela
- Ile przetrwałbyś na platformie bez lajków? Daj się wciągnąć w fediwersum
- Kto dołączy do nowego składu TeenZ? Detektywi z TikToka już wiedzą
- Lalka Anabelle wyruszyła w upiorne tour. Warrenowie ostrzegali, żeby jej nie ruszać
- Jak Najjjka zareagowała na nastoletnią ciążę siostry? "Była w szoku"
- Uzależnił się od smartfona. Straszne, co stało się z jego głową