Okropnie drogie podróby Labubu. Kto był nad Bałtykiem, ten w cyrku się nie śmieje?
Paragonów grozy ciąg dalszy. Januszerka przedsiębiorców wyszła poza skalę - na straganach nad polskim morzem można kupić Labubu (albo raczej Lafufu). Może i cena podrób zwala z nóg, ale za to jest wyższa od ceny oryginalnych zabawek.
Wakacje nad polskim morzem: gofry, parawany, ryba w smażalni i kolorowe uliczne stragany. Wszyscy wiemy, jak to wygląda - kto choć raz nie był nad Bałtykiem, niech pierwszy rzuci kamieniem. W dużej mierze wypoczynek w typowo turystycznych miejscowościach na wybrzeżu kojarzy się z nostalgią, co jednak nie oznacza, że nic się nie zmienia. Wręcz przeciwnie: lokalne biznesy muszą iść z duchem czasu.
Podobne
- Wylosuj sobie włoskiego Brainrota. Brr Brr Patapim to nowe Labubu?
- Te klapki podbijają internet. Ich cena szokuje
- Polka z USA zebrała propsy od Lady Gagi. Terri Tereska zatańczyła do "Abracadabra"
- Turecka czekolada viraluje na TikToku. To się nigdy nie skończy...
- Dubajski kotlet schabowy. Internauci łapią się za głowę
Co to oznacza? Dużą świadomość trendów wśród sprzedawców pamiątek. "Viralowe" zabawki na półkach przydrożnych sklepików. Nie tak dawno informowaliśmy, że tiktokowe brainroty pojawiły się na straganach w formie maskotek. Nic dziwnego, że do Tralarero Tralala i Tung Tung Tung Sahura szybko dołączyły także popularne Labubu. Albo raczej Lafufu, jak żartobliwie nazywa się podróbki maskotek z Pop Martu.
Zabawki ze standardowych serii od oryginalnego sprzedawcy kosztują od 20 do 40 dolarów (80-160 zł) natomiast w resellu ta cena to już przedział od 250 do 400 zł. Nad polskim morzem ceny są jeszcze wyższe - za zwykłe podróbki.
Labubu znad Bałtyku za 500 zł
Niektóre podróbki są lepsze od innych - proste. Czasami wręcz nie sposób odróżnić oryginału od repliki, zwłaszcza, jeśli ktoś nie do końca jest zorientowany we wszystkich niuansach designu. Pierwszym krokiem weryfikacji Labubu powinno być oczywiście opakowanie oraz nazwa producenta: POP MART. Na takiej podstawowej weryfikacji polegają nawet influencerzy - zdarzyło się to Julii Żugaj.
Niektóre zabawki sprzedawane nad polskim morzem to już jednak jawna kpina z klienta. Zviralowało wideo, na którym widać duże Labubu w przezroczystym kartoniku. Na pierwszy rzut oka wiadomo, że to ściema. Maskotki sprzedaje się w blind boxach - losowanie i niespodzianka to dodatkowy aspekt, który tak je spopularyzował. Podróbkę wyceniono na 500 polskich złotych. Witam i masakra.
Popularne
- "Zakaz wnoszenia bagażu niezależnie od rozmiaru". UOKiK stawia zarzuty Live Nation.
- Krzysztof Gonciarz wrócił do Polski jak bohater? Na lotnisku witali go widzowie
- Ewa Farna przyjedzie do Polski. Zaprasza na Nie Ma Lipy Tour
- Bagi wystąpi w "Tańcu z gwiazdami"? Spokojnie, Wojtek Kucina go wkręci
- Terri Tereska przyjechała do Polski. Tiktokerka kupuje lody "wnuczkom"
- Kim jest dziewczyna Marcina Dubiela? Arkadiusz Tańcula ciągnie go za język
- Afera o dom FAZY. Friz załatwił dziewczynom łazienkę bez rolet
- Nowa dziewczyna Marcina Dubiela ma już chłopaka? Influencer w szoku
- Kuba Paniczko zakłada swoją własną grupę? "Rozpoczęły się pobory"