Ojciec pokazał "śmierć" dziecka. Został gwiazdą TikToka

Lewis Saunderson jest influencerem mieszkającym w Hitchin, miasteczku położonym 50 km na północ od Londynu. Mężczyzna prowadzi konto na TikToku, które obserwuje blisko 800 tys. osób. Powiedzieć, że Saunderson publikuje szokujące treści, to jak nic nie powiedzieć. Brytyjczyk inscenizuje śmierć dzieci.

9 czerwca tiktoker opublikował nagranie, w którym histerycznie płacze, trzymając w dłoni ciało niemowlęcia. "Nigdy nie zostawiaj dziecka bez opieki w basenie" - brzmi napis zamieszczony pod filmem.

Bulwersujące nagranie ma ponad 43 mln wyświetleń. Materiał składa się z kilku scen, które układają się w historię, jak dziecko bawiące się nadmuchiwanym basenie utknęło pod materacem i utonęło. Filmowi towarzyszy piosenka "Chasing Cars" zespołu Snow Patrol.

Nagranie wywołało ogromne poruszenie. Część widzów zdawało sobie sprawę, że dziecko tylko udaje martwe na potrzeby nagrania. Wiele osób jednak pozostawało w głębokim szoku, myśląc, że na filmie naprawdę oglądają zwłoki. Niektórzy współczuli tiktokerowi straty, podczas gdy inni apelowali, by zniknął z internetu.

Kilka dni później Saunderson opublikował nagranie, w którym skomentował film ze "śmiercią" dziecka. Wyjaśnił, że jest wyszkolonym aktorem. Stwierdził, iż poprzednie nagranie łatwo można było rozpoznać jako inscenizację, gdyż użył hasztagów. Dodał, że dziecko na nagraniu jest jego siostrzeńcem, a tworzony przez niego content ma na celu "uświadomić" widzów. W najpopularniejszym komentarzu do nagrania internauta zarzuca tiktokerowi, że gdyby naprawdę chciał zrobić coś dobrego, mógłby przedstawić techniki udzielania pierwszej pomocy.