Nie wierzyli, że jest kobietą. Upokarzająca kontrola na lotnisku

Hurghada jest popularnym wśród turystów miastem nad Morzem Czerwonym w Egipcie. Gwarancja słonecznej pogody, bogata oferta hotelowa, piaszczyste plaże, ciepła woda i liczne atrakcje to atuty tego miejsca. Oferta kurortu przyciągnęła grupę gości z Wielkiej Brytanii - 15-letnią Caitlyn Disley oraz jej dziewczynę Olivię wraz z rodziną. Tuż po wylądowaniu turyści spotkali się z chłodnym przyjęciem.

Według relacji Caitlyn, którą rozpowszechnił portal Daily Mail, dziewczyna musiała udowodnić, że nie jest mężczyzną. Strażnicy na lotnisku mieli nakazać jej podnieść stanik. Dziewczyna odmówiła, ale obsługa była nieugięta.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Towarzyszący dziewczynie dorośli nie zgodzili się, by kontrolę przeprowadzali mężczyźni. Wówczas na miejscu pojawiła się pielęgniarka, która kontynuowała upokarzającą weryfikację płci. 15-latka zgodziła się opuścić szorty, czym przekonała Egipcjankę, że nie ma męskich narządów płciowych. Po tej czynności pozwolono jej cieszyć się wakacjami.

Wygląd nastolatki różnił się od wizerunku w paszporcie tym, że Brytyjka obcięła włosy na krótko i miała grzywkę. Caitlyn wspomina sytuację jako "szokującą" i "upokarzającą": - To było traumatyzujące i upokarzające. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam czegoś takiego - powiedziała.

- To było straszne dla Caitlyn i myślę, że teraz, kiedy wróciła do domu, przeżywa to wszystko jeszcze bardziej. Obawiała się, że sytuacja powtórzy się w drodze powrotnej. Caitlyn jest chłopczycą, ale w paszporcie jest napisane, że to dziewczyna. Na zdjęciu jest ona i nie ma znaczenia, czy ma krótkie włosy, czy nie. My, jej rodzina, nigdy nie widzieliśmy Caitlyn w takiej rozpaczy. Dwóch mężczyzn chciało zobaczyć jej ciało - powiedział oburzony ojciec nastolatki.

Ojciec dziewczyny stara się nagłośnić zdarzenie w mediach, aby ostrzec innych turystów, którzy wybierają się na wakacje do Egiptu. Mężczyzna zaalarmował już o incydencie brytyjską sekretarz ds. kultury Lisie Nandy. Ta obiecała przekazać sprawę odpowiedniemu ministrowi.

Źródło: Daily Mail