Jakub Żulczyk poprosił Samuela Pereirę o pomoc. Dramatyczne kulisy

Samuel Pereira od 2017 r. piastował stanowisko redaktora naczelnego portalu TVP Info. W kwietniu 2023 r. objął stanowiska szefa kanału TVP Info i wicedyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Wielu publicystów uważa go za osobę odpowiedzialną za prorządowy zwrot w mediach publicznych po objęciu władzy przez PiS. Pereira został odwołany z pracy w grudniu ubiegłego roku przez nowego prezesa TVP Tomasza Syguta.

Pereira po dwóch miesiącach od odwołania wprosił się na rozmowę do "Kanału Zero", nowego projektu internetowego Krzysztofa Stanowskiego. Były szef TVP Info zachwalał efekty pracy swojej i kolegów. Stwierdził, że nie jest mu wstyd za treści prezentowane na antenie, bo media publiczne realizowały jego zdaniem "polską rację stanu". Rozmowa odbiła się szerokim echem w sieci.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zaproszenie do "Kanału Zero" przyjął Jakub Żulczyk, pisarz, scenarzysta, autor tak popularnych powieści jak "Ślepnąc od świateł", "Wzgórze psów" czy "Informacja zwrotna". Wywiad dotyczył wielu tematów, a jednym z wątków była postać Samuela Pereiry. Okazało się, że Żulczyk przelotnie poznał prawicowego dziennikarza.

- Pereira jest postacią bardzo negatywną. Ja go poznałem kiedyś osobiście. Nie była to może jakaś super zażyła znajomość, ale wyrobiłem sobie o nim zdanie w kontakcie jeden na jeden. On był na tyle ważną zakulisową postacią życia publicznego, że dziwne byłoby z nim nie rozmawiać - powiedział pisarz.

Żulczyk pierwszy raz poznał Pereirę ok. 2011 r. Spotkali się w jednym z popularnych stołecznych lokali, Plan B. Pereirze towarzyszył wtedy inny autor związany z prawą stroną sceny politycznej, Dawid Wildstein, syn dziennikarza Bronisława Wildsteina.

- Miałem z nim do czynienia parę razy. 11 czy 12 lat temu, zupełnie inne czasy. [...] Byłem wtedy, jak wiele innych osób w Warszawie, częstym gościem takiego do dzisiaj znanego i popularnego lokalu Plan B. [...] We dwóch przychodzili tam Samuel Pereira z Dawidem Wildsteinem, synem Bronisława Wildsteina. Oni wtedy określali się jako "hipsterprawica". Ja z nimi jakoś nie gadałem, ale mój kolega [...] był ciekawy, o co tym gościom chodzi. Zaczął ich na imprezy zapraszać, parę razy z nimi rozmawiałem. Bardziej rozmawiałem z Dawidem, bo on bardziej inteligentny się wydawał - powiedział Żulczyk.

Żulczyk ujawnił, że kiedyś poprosił Samuela Pereirę o pomoc. Pisarz potrzebował kontakt do polityka PiS, Dominika Tarczyńskiego. Ten zajmował się udzielaniem wsparcia Polakom za granicą, którzy znaleźli się w konflikcie z prawem.

- Mój przyjaciel potrzebował pomocy w takiej sprawie, że jego inny bliski przyjaciel miał okropną przygodę, którą ma do dzisiaj, że został zaaresztowany w dalekim kraju. Poszedł tam do więzienia. W takim kraju, w którym nikt nie chciałby pójść do więzienia. Bliscy mi ludzie, którzy się tym zajmowali, potrzebowali kontaktu do posła Tarczyńskiego z PiS. Jego konikiem były te sprawy Polaków mających perypetie za granicą. [...] Zorganizowało się ten kontakt przez Pereirę. Muszę położyć to na stole, że do dzisiaj mam do niego wdzięczność, że się tak zachował wtedy okej - powiedział Żulczyk.

Pisarz nie rozwodził się długo nad Pereirą: - Wydaje mi się, że on teraz ogląda naszą rozmowę i jego to ekscytuje, że ja się na jego temat wypowiadam - podsumował Żulczyk.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo