Jaką polską płytę poleciłbyś osobie z zagranicy? Odpowiedzi cię zszokują

Dzień Polskiej Muzyki - brzmi poważnie. Trochę jakby chodziło o tradycyjną muzykę ludową, a trochę jak o disco polo czy kultowe, choć zakurzone, bangery artystów z poprzedniego półwiecza. Już 1 października będziemy obchodzić święto, z okazji którego postaramy się poszerzyć muzyczne horyzonty internautów. Wraz z dziennikarzami portalu Vibez przygotowaliśmy listę polskich płyt, które polecilibyśmy osobie z zagranicy. W zestawieniu znalazły się krążki mniej lub bardziej znane szerszemu gronu słuchaczy. Niektóre pozycje naprawdę was zaskoczą.

Wybór jednej spośród tak wielu dobrych polskich płyt to nie lada wyzwanie. Trudno zdecydować, czy lepiej postawić na produkcję, którą każdy mieszkaniec naszego kraju dobrze zna, czy jednak podzielić się bardziej undergroundową pozycją. Jedno jest pewne - płyta, którą polecilibyśmy osobie z zagranicy musi mieć w sobie to coś. Album musi mieć swój klimat i charakter, które sprawiły, że wybór padł właśnie na niego.

Zapytaliśmy dziennikarzy portalu Vibez, jaką polską płytę poleciłyby osobie z zagranicy. Ich odpowiedzi były mocno zróżnicowane. Poniżej przedstawiamy finalną listę:

"Ja wybrałabym płytę Mery Spolsky 'Erotik Era'. Odważna, bezkompromisowa, dla wielu osób za mocna, jak na polski rynek, a moim zdaniem fantastyczna w przełamywaniu tabu. Mery nie boi się jednoznacznych porównań czy wulgaryzmów, jednak używa ich z pomysłem, co dodaje płycie charakteru. Album to idealna opcja dla osób szukających treści feministycznych i ciałopozytywnych" - zdradza Weronika, dziennikarka portalu Vibez.

"Ja poleciłabym osobie z zagranicy płytę 'Wariat' od Piotra Zioły. To jeden z najbardziej utalentowanych młodych polskich wokalistów. 'Wariat' jest nie tylko dobry i różnorodny muzycznie, ale też jest pierwszą płytą, na którą piosenkarz sam napisał teksty. Wiele z nich jest artystycznym zapisem życia i tworzenia z ChAD. Na krążku są również utwory w języku angielskim, co mogłoby ułatwić odbiór osobom nieposługującym się językiem polskim" - przekonuje Marta, dziennikarka portalu Vibez.

"Zdecydowanie 'GENTLE MEN' od Chair. Może i śpiewają po angielsku, ale polskości nikt im nie odbierze. Ich muzyka brzmi zagranicznie (tak, to komplement) i bardzo mocno osadza ich w czasach aktualnych problemów ze znalezieniem mieszkania na wynajem, chodzenia do pracy, której się nie lubi czy trudności w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji międzyludzkich. Wynaleźli slay punk i są jego najgodniejszymi przedstawicielami" - poleca Maja, dziennikarz portalu Vibez.

"Wybrałbym płytę 'Esja' autorstwa Hani Rani. To album, przy słuchaniu którego nie trzeba znać języka polskiego. Kompozytorka samymi dźwiękami pianina przenosi odbiorcę w świat zadumy i melancholii. Płyta była inspirowana podróżami autorki na Islandię, co czuć w muzycznej wędrówce, do której zaprasza Hania Rani. Artystka tym debiutanckim albumem z 2019 r. zyskała uznanie wśród krytyków i międzynarodowej publiczności, a dziś występuje na scenach całego świata - pisze Kuba, dziennikarz portalu Vibez.

"Ja osobiście poleciałbym pierwszą płytę zespołu Lady Pank 'Lady Pank'. Każda osoba lubiąca dobry rock doceni brzmienie krążka. Świetne teksty nawiązujące do trudnych czasów, w których Polacy musieli dawniej żyć. Przemycanie smaczków, których cenzor nie był w stanie wyczuć - coś pięknego. Świetna muzyka oraz wspaniałe słowa, które trafią do każdego" - wybrała Natalia, dziennikarka portalu Vibez.

"Myślę, że postawiłabym na płytę 'Brut' od wybitnej Moniki Brodki. Uważam, że album niczym nie odbiega od światowych produkcji. Mocne brzmienia, dosadne teksty oraz przemyślany koncept składają się na krążek wręcz idealny. Mimo że płyta w całości jest anglojęzyczna, to piosenkarka w swojej twórczości ma całą masę utworów napisanych po polsku, które są na równie wysokim poziomie" - wymienia Oliw, dziennikarz portalu Vibez.