"Zazdrościsz, bo się nie załapałaś?" Imba o gift bagi z drogerii

Jednym z najgorętszych tematów na polskim TikToku jest od 19 stycznia "afera woreczkowa". Chodzi o promocję w sieci drogerii Rossmann, w ramach której, kupując wybrane produkty, można dostać woreczek z gratisami. Znajdują się w nim m.in. opaska na włosy i "jadeitowy" masażer do twarzy.

Promocja miała potrwać do 31 stycznia, jednak okazała się tak popularna, że w wielu drogeriach promocyjnych gratisów zabrakło już pierwszego dnia. Rozczarowane miłośniczki promocji z dużym zgorzknieniem tropią je na aplikacji Vinted, gdzie są wyceniane na 35 zł.

Na portalu X pojawił się dialog z aplikacji Vinted, w którym osoba sprzedająca gratisy z drogerii na zaczepkę: "Rossmann. Nie rób siary." odpowiedziała: "Zazdrościsz, bo się nie załapałaś? Chciałabyś pewnie za darmo wieśniaro". Post z tą wymiana zdań, opatrzony komentarzem: "k***a, vintedziary stan umysłu", zebrał na X już 8 tyś. polubień.

Wszystkie zażalenia, zarówno do samego Rossmann, jak i osób "nadużywających" promocji zebrała tiktokerka Lusessitta. Opowiedziała, że w trzech drogeriach nie było już promocyjnych prezentów. Jej zdaniem błędem ze strony sieci było wprowadzenie ograniczenia "jeden prezent na paragon", zamiast "jeden na aplikację", która też była konieczna do skorzystania z promocji.

Skutek okazał się taki, że jedna osoba brała 10 osobnych paragonów, żeby dostać 10 prezentów. Co z kolei spowodowało jedną z większych ostatnimi czasy afer w mediach społecznościowych.