Trisha Paytas, niebinarne youtuberze, zorganizowało gender reveal party. Cyberprzestrzeń płonie

Trisha Paytas to popularne amerykańskie youtuberze, które możecie znać z filmów i memów. I tak, Trisha to osoba niebinarna, a jej/go zaimki to they/them.

Ostatnio Trisha, która niedługo zostanie mamą (samo tak o sobie powiedziało, więc nie kręćcie dramy), opublikowało na YouTubie film... z gender reveal party. I tak, gender reveal party to przyjęcie, podczas którego dowiadujemy się o płci dzieci, zanim właściwie wiemy o nich cokolwiek innego.

I jak to bywa podczas gender reveal party - były balony w dwóch kolorach (zgadnijcie jakich), goście w różach i błękitach, tematyczne dekoracje i napis "Boy or Girl?". "Hej, tutaj twoja mama i twój tata. Myślimy, że będziesz chłopcem" - powiedzieli na początku filmu Trisha i jej mąż, Moses Hacmon. Później było jeszcze bardziej binarnie. Płeć nienarodzonej pociechy zgadywali zaproszeni przez rodziców znajomi i członkowie rodziny, a kulminacyjnym momentem był wybuch różowego konfetti. Czyli będzie dziewczynka (przynajmniej jeśli chodzi o płeć biologiczną, choć to, jak ciężko oddzielić ją od tej kulturowej, pokazują takie właśnie rytuały jak "gender reveal party").

Największy problem jednak leży w tym, że fani Trishy Paytas jako osoby niebinarnej chcieliby od niej nieco większego namysłu nad stereotypami płciowymi. "Będę wychowywać moje dziecko jako dziecko - niebinarnie. Niekoniecznie opierając się o normy płciowe. Nie musimy być niebiescy albo różowi" - mówiło Trisha jeszcze kilka tygodni temu w mediach społecznościowych.

Faktu tego nie przegapili twitterowicze i twitterowiczki, dla których decyzja Trishy była co najmniej zaskakująca - "Trisha, osoba niebinarna, wydająca tradycyjne gender reveal party. Czy ktoś jeszcze myśli, że to dziwne?". "Nie wiesz, czy to dziewczynka. Przyklejasz dziecku jakąś etykietę. Samo powie ci o swojej płci i seksualności" - napisał ktoś inny.