Potwór z Loch Ness. Detektywi odkryli coś podejrzanego
W sobotę 26 sierpnia rozpoczęły się największe poszukiwania potwora z Loch Ness od 50 lat. Czy miłośnicy zjawisk nadprzyrodzonych odkryli coś, aby udowodnić, że tajemnicze zwierzę istnieje?
Detektywi amatorzy uwielbiający teorie spiskowe zorganizowali największe poszukiwania potwora z Loch Ness od 50 lat. Miłośnicy zjawisk nadprzyrodzonych zebrali się zarówno na miejscu, jak i online. Do udziału w wydarzeniu zgłosiło się kilkaset osób z całego świata.
Podobne
- Potwór z Loch Ness. Poszukiwacze szykują kolejne polowanie
- Bartek Kubicki i Strulax są razem? Detektywi z TikToka znowu mają racje
- Youtuber zostawił puszkę coli na wyspie. Ma poważne problemy
- W powietrzu dostała ataku paniki. Tragiczna śmierć 19-latki
- Detektywi z TikToka na tropie. Odkryli kolejną influencerską parę?
Ochotnicy chcący udowodnić, że potwór z Loch Ness jest prawdziwy, wypłynęło na szkockie jezioro mimo niesprzyjających warunków pogodowych. Zgłosili cztery niezidentyfikowane odgłosy bulgotania. Nie udało im się ich nagrać, gdyż... zapomnieli podłączyć rejestratory dźwięku.
Największe poszukiwania potwora z Loch Ness bez nagrań
Jak czytamy na geekweek.interia.pl, jedna z łodzi biorącej udział w poszukiwaniach potwora z Loch Ness na swoim pokładzie miała sprzęt pozwalający na wykrywanie oraz nagrywanie podwodnych dźwięków. Członek ochotniczej grupy badawczej, Alan McKenna poinformował media, że podczas wyprawy usłyszał dziwne odgłosy bulgotania. Mężczyzna od razu chciał podzielić się odkryciem z innymi detektywami, jednak okazało się, że jest to niemożliwe.
- Wszyscy byliśmy trochę podekscytowani, pobiegliśmy sprawdzić, czy rejestrator jest włączony i okazało się, że nie był - powiedział w wywiadzie zawstydzony McKenna.
Nikt nie spodziewał się, że największe poszukiwania potwora z Loch Ness od 50 lat zasłyną dlatego, że ktoś nie podłączył rejestratora dźwięku. Poszukiwacze są bardzo niepocieszeni faktem, że popełnili tak znaczący błąd. Boli on tak mocno, gdyż udział w wyprawie wzięli ludzie z całego świata.
- Mieliśmy ludzi z Hiszpanii, Francji, Niemiec i mieliśmy parę z Finlandii. Mieliśmy zespoły informacyjne z Japonii, Australii, Ameryki i było naprawdę dobrze. Wszyscy się zjednoczyliśmy. Było fantastycznie. Wierzę, że w głębinach Loch Ness czai się coś wielkiego. Nie wiem, czy to potwór. Nie wiem, co to jest, ale sądzę, że coś tam jest - podsumował Alan McKenna w rozmowie z Ness Esploration.
Popularne
- Podejrzany o zabójstwo tiktokerki wrócił na miejsce zbrodni. Zostawił przerażający list
- W powietrzu dostała ataku paniki. Tragiczna śmierć 19-latki
- Amsterdam zaprasza na rave na autostradzie. 9 godzin mocnego techno
- Kto dołączy do nowego składu TeenZ? Detektywi z TikToka już wiedzą
- Na kogo głosowali influencerzy? Niektórzy przyznali to wprost
- Fit Lovers strollowali swoich fanów. "Rozstanie" to akcja promocyjna?
- Ile przetrwałbyś na platformie bez lajków? Daj się wciągnąć w fediwersum
- Rotacja zabawek z DRE$$CODE. Jakim trendom uległ Eryk Moczko?
- Bambi wypuściła własne napoje. Banger Ice Tea już w sklepach (w dwóch smakach)