Mata wypuścił utwór "M". Całe szczęście, że jest taki krótki

Mata niestety ostatnio nie dowozi. 26 maja miał ukazać się jego trzeci studyjny album "<33", jednak dwa dni wcześniej raper przesunął premierę na bliżej nieokreśloną datę. Słaby ruch - fani czekali na preordery, a wydanie płyta raczej nie wysypuje się z dnia na dzień.

W ramach rekompensaty Młody Matczak każdego fana, który zamówił krążek "<33" w przedsprzedaży (płyta kosztowała 133,33 zł) zaprosił na swoje urodziny. Będzie to tajny event, a o jego charakterze niewiele wiadomo. Fani podejrzewają prywatny minikoncert i liczą na spotkanie z idolem. I sprzedają zaproszenia, które otrzymali za darmo za niebotyczne sumy.

Nie zmienia to faktu, że społeczność skupiona wokół Maty jest rozczarowana. Nie wiadomo, czy żeby załagodzić nastroje, czy wręcz przeciwnie - raper udostępnił nowy utwór "M".

Nowy Mata to zupełnie nowy Mata - "M" ma zupełnie inny styl niż jego dotychczasowe utwory. Chyba nikt nie spodziewał się, że raper nagle zacznie rapować po angielsku: może w kolabo z jakimś zagranicznym raperem, ale nie na w swojej solowej twórczości.

Większość utworu Matczak leci na autotunie: szkoda, bo nadmiernej ingerencji w wokal, "M" mogłoby siąść dużo, dużo lepiej. Utwór ukazał się w dwóch wersjach: skróconej na Spotify i pełnej na YouTubie.

Po singlu "M" można spodziewać się jeszcze kolejnych utworów. Zapewne zatytułowanych: "A" "T" "A".