Koniec papierosów w UK? Prezes NAJWIĘKSZEGO koncernu tytoniowego wzywa do ZAKAZANIA sprzedaży

Ktokolwiek żyje na naszej planecie dłużej niż kilka godzin, to pewnie już wie o jednej rzeczy: palenie papierosów poważnie szkodzi zdrowiu. Cóż, mówi się o tym głośno od eonów, ale jakoś to nie trafia do niektórych. Czy opakowania ze zdjęciami narządów wewnętrznych lub chorób pomogły? Ciężko powiedzieć. Może i ktoś przestałby palić po ujrzeniu obrzydliwego narządu. Takie działania mają jedną wadę: nie ograniczają sprzedaży poprzez jej ograniczenie, tylko zniechęcenie. Tylko to nie działa za dobrze. Jeżeli ktoś kupuje codziennie paczkę papierosów, to przywyknie do okropnych obrazków. Czy jest jakieś inne rozwiązanie?

Tutaj wchodzi do gry "malutka" korporacja Philip Morris International. Taka tam największa firma związana z przemysłem tytoniowym z rocznymi przychodami w wysokości prawie 80 miliardów dolarów. Korporacja sprzedaje swoje produkty w 180 krajach, w tym w tych najmniejszych. O kontrowersjach potem.

Firma prawdopodobnie chce wyjść naprzeciw zmianom w społeczeństwie. Tak: wiedza o chorobach związanych z paleniem jest obecnie ogromna. Stąd pora na… zmiany?

W rozmowie z Mail obecny prezes Philip Morris: Polak, Jacek Olszak, przekazał nam wizję przyszłości, którą można byłoby zobaczyć.

Mówimy tutaj o CEO największej firmy tytoniowej, który otwarcie mówi o zaniechaniu sprzedaży swojego najlepszego produktu. Czy na pewno?

Na pytanie, czy oznacza to, że firma zaprzestanie w tym czasie sprzedaży tradycyjnych papierosów w Wielkiej Brytanii, Olczak odpowiedział: "Absolutnie".

CEO powiedział, że marka Marlboro zniknie z Wielkiej Brytanii. "Zniknie. Pierwszym wyborem dla konsumentów jest rzucenie palenia. Jeśli tego nie zrobią, drugim najlepszym wyborem jest umożliwienie im przejścia na lepsze alternatywy".

To ma sens. Przemysł tytoniowy zawsze miał sporo za uszami. Przykładów można mnożyć, lecz oto jeden z tych, który otwiera oczy. Było sobie malutkie państewko Togo, jedno z najbiedniejszych na świecie z PKB na poziomie Radomia. Tak naprawdę to 4,3 miliarda dolarów. Dla przykładu, PKB Polski to około 600 miliardów dolarów. Pomimo że Togo jest biedne, postanowiono wprowadzić ostrzeżenia na paczkach z papierosami. Coś jak w Polsce! PMI (Philip Morris International) wysłał list z "prawnymi pogróżkami" i groźbą pozwu na miliony dolarów.

Ale to było kiedyś. Czy teraz PMI będzie wyglądało lepiej? Olczak jest prezesem od maja br., po trzech latach jako dyrektor operacyjny. Przyszłość na pewno zapowiada się interesująco. Szczególnie iż możemy zobaczyć szersze promowanie e-papierosów i innych zamienników. Czy to już pora na lepszy świat?

PMI chodzi jedynie o zaprzestaniu sprzedaży normalnych, tytoniowych papierosów. Alternatywy, czyli e-papierosy, nadal będą sprzedawane. Tak właśnie odciąża się wizerunek firmy. Tu nie chodzi o "hej, sprawmy, aby ludzie nie palili", tylko “niech się przerzucą na coś innego”. Fajki, jakie znamy, są z nami od dekad. Ponadto, im większa świadomość o ich szkodliwości, tym większa powstaje stygmatyzacja firm. A że PMI może widzieć ogromny potencjał w nowym rynku e-papierosów, to... trzeba się przerzucić na niego! Jest to cyniczne podejście, ale niestety korporacje rządzą się swoimi prawami.