Ingrid przedstawia drugą edycję kolekcji dla syren

Kolekcja dla syren i nie tylko. Ingrid we współpracy z eZebrą zaskakuje [RECENZJA]

Źródło zdjęć: © Weronika Paliczka / materiały własne
Weronika Paliczka,
25.10.2023 17:00

Po sukcesie letniej kolekcji Ingrid Cosmetics firma postanowiła wydać kontynuację serii. Syreny, brokat, blask i drobiny - czego chcieć więcej?

Pierwsza kolekcja Ingrid Cosmetics o nazwie "Mermaid Glow" zawładnęła drogeriami. W serii dostępne były dwa kremowe róże, baza pod makijaż, dwie palety cieni do powiek, trzy błyszczyki do ust, trzy eyelinery - dwa brokatowe i jeden w unikalnym, błękitnym kolorze, mgiełka rozświetlająca, dwa tusze do rzęs: wodoodporny oraz niebieski. Te produkty były dobre, jednak nie one sprawiły, że kolekcja znikała ze sklepów w prędkości światła.

Rozświetlacz i toppery do oczu zawładnęły Polską

W kolekcji "Mermaid Glow" pojawiły się dwa zastygające toppery do oczu oraz jeden rozświetlacz. To właśnie te produkty zawładnęły polskimi drogeriami. Rozświetlacz zaskoczył formułą: to duże drobiny brokatu osadzone w produkcie bez widocznej bazy kolorystycznej. W słońcu mieni się na odcienie srebra i złota. Nałożony na twarz daje efekt mokrej skóry.

Część pierwszej kolekcji Ingrid Cosmetics "Mermaid Glow"
Część pierwszej kolekcji Ingrid Cosmetics "Mermaid Glow" (Weronika Paliczka , materiały własne)

Nie wszyscy się z nim polubią: rozświetlacz Mermaid Glow spodoba się fanom mocnego błysku i dużych drobin. Wiele osób może stwierdzić, że jest za mocny na co dzień, jednak fani mocnego błysku pokochają ten produkt. Rozświetlacz podkreśla opaleniznę, sprawdza się też w sztucznym świetle, jest więc idealny na imprezy, koncerty i wszystkie okazje, podczas których chcemy wyglądać jak kula dyskotekowa.

Czy można z nim przesadzić? Pewnie tak, ale w moim słowniku nie istnieje pojęcie "za dużo błysku", dlatego mam jeszcze jedno opakowanie na czarną godzinę, gdyby zapasy Ingrid Cosmetics się wyczerpały.

W przypadku top coatów z kolekcji Mermaid Glow w pierwszym rzucie dostępne były dwa kolory: opalizujący na różowo i na niebiesko. Oba toppery nie posiadają widocznej bazy kolorystycznej: są samym brokatem. Produkty zastygają, jednak należy uważać z ich ilością: nałożone zbyt grubą warstwą mogą się zbierać.

Osobiście używałam ich zarówno na powieki, jak i w roli rozświetlacza, żeby dodatkowo podbić blask. W obu rolach sprawdzają się świetnie - nie rozpuszczają produktów pod spodem, a po zastygnięciu są nie do ruszenia. Najlepiej wyglądają w mocnym świetle dziennym lub świetle sztucznym, stąd ich częsta obecność na mojej twarzy w okresie festiwalowym.

Czy kontynuacja kolekcji jest tak dobra jak pierwowzór?

Ingrid Cosmetics wiedziało, które produkty z kolekcji "Mermaid Glow" zyskały największą popularność, a co za tym idzie - przyniosły największy zysk. Marka wypuściła więc kontynuację serii, skupiając się wyłącznie na top coatach i rozświetlaczach. W limitowanej edycji sprzedawanej wyłącznie w jednej drogerii internetowej dostępne są dwa rozświetlacze i trzy top coaty. Coś dla siebie znajdą fani zarówno chłodnych, jak i ciepłych blasków.

Kontynuacja kolekcji "Mermaid Glow" od Ingrid Cosmetics
Kontynuacja kolekcji "Mermaid Glow" od Ingrid Cosmetics (Weronika Paliczka , materiały własne)

Dwa nowe rozświetlacze Ingrid Cosmetics lśnią jak gwiazdy

W kolekcji "Mermaid Glow" dostępne są dwa nowe rozświetlacze: biały i złoty. Choć ich kolory mogą przerażać, to nałożone na skórę nieco łagodnieją. Biały rozświetlacz ma minimalną białą poświatę, jego drobiny są różowe. Sprawdzi się nałożony solo lub jako róż. Może też bardzo dobrze wyglądać z różowym top coatem z pierwszej części syrenkowej kolekcji.

Druga część kolekcji Ingrid Cosmetics "Mermaid Glow"
Druga część kolekcji Ingrid Cosmetics "Mermaid Glow" (Weronika Paliczka , materiały własne)

Złoty rozświetlacz jest nieco ciemniejszy od tego z pierwszej edycji, jest też znacznie mniej drobinowy. Osoby bardzo blade mogą mieć z nim problem - potencjalnie może przyciemniać skórę. Produkt ma przede wszystkim złote drobiny, jednak w zależności od kąta padania światła odbija też na beżowo, srebrno czy nawet błękitno. Może wyglądać pięknie na opalonej skórze, dałabym też mu szansę w roli cienia do powiek - może cudownie podbić zarówno dzienny makijaż, jak i wieczorowy.

Pomóż nam zmienić internet na lepsze. TUTAJ

Postanowiłam porównać kolorystykę wszystkich rozświetlaczy Ingrid Cosmetics w sztucznym świetle - wtedy najbardziej widać zmiany. Na poniższym zdjęciu pierwsza od strony nadgarstka jest wersja "Mermaid Glow" wydana latem 2023 r., poniżej eZebra Limited Edition 02 i eZebra Limited Edition 01.

Druga część kolekcji Ingrid Cosmetics "Mermaid Glow"
Druga część kolekcji Ingrid Cosmetics "Mermaid Glow" (Weronika Paliczka , materiały własne)

Top coaty - nowa formuła, nowy błysk

W kolekcji Ingrid Cosmetics wydanej we współpracy z drogerią eZebra pojawiły się także trzy top coaty. Moim zdaniem produkty uległy reformulacji - są bardziej kryjące i gładsze. Producent zapewnił trzy nowe kolory: 01 to zimny, srebrny błysk, wchodzący wręcz w kolor metalu. 02 również jest chłodny, ale jego odcień mogę porównać do świeżego śniegu w mroźny dzień - odbija światło w niespotykany sposób, będzie przepięknie wyglądał w wewnętrznym kąciku oka. 03 ma natomiast złotą, ciepłą drobinę, jednak nie jest ona zbyt żółta.

Druga część kolekcji Ingrid Cosmetics "Mermaid Glow"
Druga część kolekcji Ingrid Cosmetics "Mermaid Glow" (Weronika Paliczka , materiały własne)

W porównaniu z pierwszymi top coatami kolory wydane w drugiej edycji są znacznie bardziej użytkowe. Na zdjęciu od strony nadgarstka nałożyłam kolory 01, 02, 03 oraz błękitny i różowy topper z pierwszej edycji. Moim zdaniem produkty świetnie sprawdzą się w roli brokatowych kresek, ale także jako podbicie błysku rozświetlaczy.

Druga część kolekcji Ingrid Cosmetics "Mermaid Glow"
Druga część kolekcji Ingrid Cosmetics "Mermaid Glow" (Weronika Paliczka , materiały własne)

Czy warto zamawiać nową kolekcję Ingrid Cosmetics?

Przejdźmy do danych liczbowych: rozświetlacze z nowej kolekcji "Mermaid Glow" kosztują 49,99 zł, top coaty - 34,99 zł. Za całą kolekcję w cenie regularnej trzeba zapłacić 204,95 zł. Czy warto? Fani błysków i brokatów nie powinni się zastanawiać. Jeśli jednak wolicie stonowane, bezdrobinowe rozświetlacze - moim zdaniem zakup nie ma sensu. Cała kolekcja jest oparta na milionach drobinek, które choć piękne, nie każdemu przypadną do gustu.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 2
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0